Free Your Mind Free Your Mind
3252
BLOG

Walka na bumagi

Free Your Mind Free Your Mind Polityka Obserwuj notkę 67

 

Niedawno okazało się, że dwukrotnie umarzane na przestrzeni ostatnich lat śledztwo ws. niedopełnienia obowiązków przez urzędników państwowych z różnych instytucji, a związanych w ten czy inny sposób z organizowaniem lotów do Katynia oraz uroczystości katyńskich, należy wznowić. Co więcej, sąd wyraził pogląd, iż należałoby podejść do sprawy (tak przynajmniej relacjonowały to media), jakby nie doszło do „katastrofy”, a więc w oderwaniu od tragedii z 10-04  (http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Sledztwo-ws-lotow-do-Smolenska-bedzie-wznowione,wid,16799030,wiadomosc.html?ticaid=1133e7). Tym niemniej ów nagły zwrot w „historii smoleńskiej”, co do którego i tak nie jest przesądzone, czy znów nie zakończy się umorzeniem, ponieważ otwarcie puszki Pandory może się nikomu nie opłacać, wyraźnie pomijał osoby odpowiedzialne, a „będące żołnierzami”. To zresztą zrozumiałe, ponieważ tymi ostatnimi zwykle zajmuje się prokuratura wojskowa, ale zarazem czytelne jako pewien „znak czasów” mówiący, które gremia są niejako „poza dociekaniami” jakimikolwiek.
 
W przypadku prokuratorów wojskowych bowiem, jak potwierdza zresztą dzisiejszy NDz sprawa ewentualnych zaniedbań obowiązków zostaje poniekąd umorzona definitywnie (http://naszdziennik.pl/polska-kraj/90623,kasacji-nie-bedzie.html). Sąd wyjaśnia nam zawiłości formalno-prawne i procesowe następująco: Aby mówić o przestępstwie [danego mundurowego prokuratora – przyp. F.Y.M.], musi być konkretny obowiązek, który prokurator umyślnie ignoruje. W ten sposób funkcjonariusz publiczny ma działać na szkodę interesu publicznego lub jednostki. Nie ma podstaw do stwierdzenia, że to działanie [prokuratorów – przyp. red.] było działaniem na szkodę. Z kolei mec. P. Pszczółkowski stwierdza m.in., że: polscy prokuratorzy wojskowi, poprzestając na przyjęciu ustnego oświadczenia od nieznanego rosyjskiego prokuratora o zakończeniu sekcji zwłok ofiar katastrofy, nie zabiegali nawet o weryfikację tej informacji.
   
Obie te argumentacje (sądu broniącego prokuratorów wojskowych i Pszczółkowskiego tych prokuratorów atakującego) warte są uwagi przez to, że nie dostrzega się w nich przysłowiowego słonia w menażerii. Jeśli wszak 1) prokuratorzy w jak najlepszej wierze zaufali radzieckiej medycynie sądowej, a następnie (gdy przewieziono ciała ofiar tragedii do Polski) zrezygnowali z badań medyczno-sądowych, cierpliwie czekając na ruskie bumagi, o które monitowali miesiącami, jeśli też 2)  podczas analizy tychże nadsyłanych w zwolnionym tempie bumag, a następnie podczas nielicznych ekshumacji (o czym wspomina Pszczółkowski, ale o czym wszyscy doskonale wiemy, choćby przez wzgląd na aurę makabrycznego skandalu z wynikami tych ekshumacji związanego), wyłoniły się kwestie fałszowania dokumentacji, poświadczania nieprawdy, wpisywania fałszywych danych, „zamiany zwłok”, że o sprawie ciała A. Walentynowicz nie wspomnę – to chyba z urzędu należałoby uruchomić proces ekshumacji ciał innych osób z „listy pasażerów” – z Parą Prezydencką włącznie. A tu właśnie nie. Ani prokuratura, ani sąd, ani pełnomocnicy prawni z takim wnioskiem obecnie nie wychodzą, choć nasuwa się on niejako automatycznie – im więcej zdumiewających szczegółów wychodzi na jaw. Prokuratorzy wojskowi, jak to stwierdza sąd, zanadto uwierzyli w profesjonalizm medyków sądowych w Moskwie, następnie się okazało, jak wiemy, że ruskie bumagi zawierają „informacje z sufitu”, potem, w trakcie ekshumacji wyszły rzeczy, od których normalnemu śmiertelnikowi włosy stają dęba – i nic. Nie ma kasacji w sprawie działań prokuratorów, nie ma ponownego śledztwa (ani jego rewizji), nie ma ekshumacji. Jest najwyżej walka na bumagi i oświadczenia, w których kocioł przygania garnkowi i vice versa – co doskonale znamy choćby z paroletniej telenoweli warszawskiej, w której „komisja Millera”, a potem jej intelektualna spadkobierczyni, „komisja Laska”, niesamowicie drze pasy z „komisją Macierewicza” (i odwrotnie) – i nic. Co będzie dalij, kraju węgla i stali? Może dalej nic, żeby przypadkiem nie ukazał się nie tyle słoń w menażerii, co stado słoni, których oko i szkiełko niejednego „badacza katastrof”, tego po cywilnemu i tego „będącego żołnierzem”, nie chce zauważać.
 
Chyba że badania medyczno-sądowe zostały jednak przeprowadzone w Polsce, tylko objęte klauzulą tajności, którą to tajnością dziwił się M. Baden podczas posiedzenia ZP (http://centralaantykomunizmu.blogspot.com/2012/08/posiedzenie-z-udziaem-prof-michaela.html): Nie można po prostu tajnie przeprowadzić śledztwo w sprawie katastrofy lotniczej o takich rozmiarach (…) nie można tego zrobić pod zakładką tajności [tłum. oryg. – przyp. F.Y.M.]. Baden zresztą dodawał: żeby móc rzeczywiście stwierdzić, czy doszło do eksplozji na pokładzie samolotu, musimy zbadać wszystkie ofiary katastrofy, a nie tylko niektóre. Gdyby nad takimi badaniami medyczno-sądowymi po 10-04 rozpościerała się siatka maskująca tajemnicy wojskowej, to wtedy taka walka na bumagi prowadzona od lat przez różne instytucje czy też strojenie straszliwie groźnych min, jakie uprawia „komisja Laska” vs „komisja Macierewicza” (i vice versa), byłyby całkowicie zrozumiałe: igrzyska zamiast chleba. I wtedy należy się cieszyć z tego, co się ma, a nie szukać drugiego dna.  

fymreport.polis2008.pl 65,2 MB 88 MB FYM blog legendarne dialogi piwniczne ludzi zapiwniczonych w Irlandii 2 yurigagarin@op.pl (before you read me you gotta learn how to see me) free your mind and the rest will follow, be colorblind, don't be so shallow "bot, który się postom nie kłania" [Docent Stopczyk] "FYM, to wesoły emeryt, który już nic, ale to absolutnie nic nie musi już robić" [partyzant] "Bot FYM, tak jak kilka innych botów namierza posty i wpisy "z układu" i daje im odpór" [falstafik] "Czy robi to w nocy? W takim razie – kiedy śpi? Bo jeśli FYM od rana do późnej nocy non-stop tkwi przy komputerze, a w godzinach ciszy nocnej zapewne przygotowuje sobie kolejne wpisy, to kiedy na przykład spożywa strawę?" [Sadurski] "Ale teraz zadam Sadurskiemu pytanie: Załóżmy, że "wyśledzi" pan w przyszłości jeszcze kilku FYM-ów, a któryś odpowie prostolinijnie, że jest inwalidą i jedyną jego radością (z przyczyn wiadomych) jest pisanie w S24, to czy pan będzie domagał się dowodów,czy uwierzy na słowo?" [osa 1230] "Zagrożenia dla pluralizmu w ramach Salonu widzę w tym, że niektórzy blogerzy - w tym właśnie FYM - wypraszają ludzi, z którymi się nie zgadzają. A zatem dojdzie do "bałkanizacji" Salonu: każdy będzie otoczony swoją grupką zwolennikow, ale nie będzie realnej dyskusji w ramach poszczególnych blogów. Myślę, że nie daję przykładu takiego wykluczania." [Sadurski] "Już nawet nie warto tego bełkotu czytać, spod jednego buta i z jednego biura. Na fanatyków i pałkarzy lekarstwa nie ma."[Igła] "FYM już kupił S24 swoim pisaniem, jest teraz jego twarzą. Po okresie Galby i katatyny nastąpił czas dziennikarzy "Gazety Polskiej". Ten przechył i stalinopodobne teorie spiskowe, jakie się wylewają z jego bloga oraz innych mu podpbnych - przyciągają do Salonu nastepnych i następnych. Tu już od dawna nie zależy nikomu na rzetelności i klasie pisania - lecz na tym, aby było klikanie, aby było głośno i kontrowejsyjnie. Promowanie takich ludzi jak FYM i Paliwoda - jest całkowicie jednoznaczne."[Azrael] "Ale jaki jest problem?"[Kwaśniewski] kwestia archiwów IPN-u Janke: "Nigdy nie mówiliście o pełnym otwarciu?" Komorowski: Co to znaczy otwarcie?" "Trudno zrozumieć, jak można ogłupić społeczeństwo. Dlaczego tylu ludzi ośmiela się nazywać zdrajcą Wojciecha Jaruzelskiego. (Edmund Twardowski, Warszawa) " [tzw. listy czytelników do "Trybuny"] "Z przykrością stwierdzam, że prezydent nie przedstawił żadnych propozycji ws. służby zdrowia" [Tusk] "Niewidzialna ręka rynku, jak sama nazwa wskazuje, jest ślepa." [ekspert w radiowej audycji prowadzonej przez R. Bugaja] "Mamy otwarte granice, miejmy też otwarte umysły. Jasna Góra horyzontów rządowi i parlamentarzystom nie rozszerzy. (S. Barbarska, woj. wielkopolskie) " [tzw. czytelniczka "Trybuny"]

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka