Przeżyjmy jak za dawnych lat. Oto "Przekrój" wspomina swoje okładki z 2006 r. (apogeum faszyzmo-stalinizmu w Polsce, przypominam), a i mnie zakręciła się łza w oku, jak to wtedy ciężko było i jakie poważne boje o wolność, demokrację, praworządność i w ogóle godność osobistą toczyli niezależni dziennikarze w niezależnych mediach.
Czemu się "Przekrojowi" na takie wspominki zebrało, nie wiem, ale może zawsze lepiej spojrzeć wstecz niż na przykład zająć się coraz bardziej głupawą, ściągawkową propagandą obecnego rządu? No ale nie narzekajmy, przecież mówimy o dziennikarzach niezależnych.
Oto pierwsza odsłona. Jak widzimy na załączonym obrazku, roczna IV RP, jak na stalino-faszyzm, prezentowała się dość kusząco, choć, jak dodawała purytańska ideologicznie redakcja, i odpychająco. Proszę dalej, Państwa:
Widzimy mocno poirytowane oblicze pierwszego prześladowanego za poglady dziennikarza III RP, który w IV RP nie mógł się swobodnie wyspowiadać, tzn. wypowiadać, co ja piszę. Zdjęcie na okładce zrobiono zapewne z ukrycia. Co widzimy dalej?
Ta okładka to chyba jakiś wypadek przy pracy (choć proszę zwrócić uwagę na wzmiankę o Kościele - "Przekrój" jednak trzymał rękę na pulsie, jak za dawnych peerelowskich lat), ponieważ, jak wiemy z historii, owej władzy J. Rokita jakoś się nie doczekał, mimo że czuł jej zbliżanie się. Idziemy dalej:
To już listopad 2006. Jak widzimy, "Przekrój" przekrojowo zbiera "propagandę" i "fakty" odnośnie do III RP. Domyślamy się, kto za wrogą propagandą dotyczącą III RP mógł stać. Okładka w ładnym socrealistycznym stylu, trzeba przyznać, jak za dawnych lat. Przechodzimy do następnego eksponatu:
Tu już potworne twarze antykoncepcjonistów, którzy ze swoimi paragrafami chcieli włazić młodzieży i w ogóle ludziom do łóżek, zakazując jakichkolwiek zbliżeń seksualnych, ale na szczęście jakoś historia dała fanatykom odpór (brrr, można się otrząsnąć). Idziemy dalej:
Odpór kołtunom (dokładnie jak za czasów ojczyzny proletariatu) "Przekrój" dawał stając w obronie kobiet, którym piekło zgotowała IV RP. Na okładce jedna czołowych kobiet M. Gretkowska - tym razem ubrana.
Jak wiemy, w następnym 2007 roku totalitaryzm już był zupełnie nie do wytrzymania (ale i w fazie zdegenerowanej, co widać po ilustracjach), o czym przypominał niezawodny (obok komunistycznej "Polityki" czy "Przeglądu") "Newsweek":
Nie do zniesienia, jak wiemy, była stalinowsko-faszystowska szpiegomania, która wielu zacnych naukowców czy dziennikarzy doprowadziła na skraj rozpaczy, co wyrażało się apelami o składanie im pocałunków na pewnych częściach ciała:
Choć byli i weseli TW:
Oni byli weseli, ale sytuacja była niewesoła, gdyż rządził polski Putin:
wnet jednak - dzięki Bogu i służbom specjalnym - nadeszli nowi, fajni ludzie:
I Polacy żyli długo i szczęśliwie.