Free Your Mind Free Your Mind
239
BLOG

Bomby SO

Free Your Mind Free Your Mind Polityka Obserwuj notkę 97

Mieliśmy słynnego Lecha-elektryka i Leszka-monetarystę, teraz mamy Leszka-lokomotywę, która może obrócić w gruzy dalekosiężne plany LiD-u. Pisałem już parę dni temu, że powrót Millera na scenę polityczną i startowanie z list SO to może być śmiertelny cios dla "lewicy". Część osób pukała się w czoło, w komentarzach, nie traktując ani serio tego mariażu, ani siły Millera, jeśli jednak wziąć pod uwagę, że eks-premier ma stanąć do walki w Łodzi (vs Łelkam-Ewrybady-Olejniczak-dr-leśnictwa), to konia z rzędem temu, kto postawi na zwycięstwo "młodości" w tymże starciu.

Jeżeli Miller położył lagę na SLD, to przecież nie po to, by kolegom, którzy go wykolegowali, kibicować z trybun na łódzkim stadionie piłkarskim, gdzie ponoć ze S. Niesiołowskim na mecze chodzili (czy jeszcze chodzą, to nie wiem). Miller może rozwalić SLD, niekoniecznie atakując je wprost, co tworząc nową lewicową siłę, która stanie na drodze LiD-owi. Dla nas - ludzi normalnych :P - jest to znakomita informacja, ponieważ osłabienie LiD-u to nie tylko kolejny blamaż komunistów (a przy okazji "partii ludzi mądrych", tj. demokratów.pl, którzy najwyraźniej wracają do ideologicznych korzeni - przynajmniej niektórzy z nich), ale też osłabienie nowej, bo coraz bardziej centrolewicowej (nie tyko po wywaleniu Rokity, widać to też po "rządach" Hanny w Warszawie) PO.

Nic dziwnego zatem, że na coraz mocniej potwierdzające się pogłoski startu Millera z list SO, komuniści zareagowali drgawkami. Nawet taki kipiący zawsze optymizmem Kalisz, który już ledwie się w kadrze telewizyjnym mieści, zaczął radzić Millerowi zajęcie się działalnością polityczną za granicą (http://www.dziennik.pl/Default.aspx?TabId=14&ShowArticleId=60888). He, he, o niczym innym były szef SLD nie marzy, jak sądzę.

Miller betonowi kojarzy się jak najlepiej. Nie tylko z największym tryumfem wyborczym komunistów w 2001 r. po całkowitej kompromitacji AWS-u, ale też z twardą postawą wobec przeciwników politycznych, w której - trzeba przyznać - nie ma sobie równych "nie lewicy". Szmajdziński, Kalisz, Olejniczak, Borowski itp. to śmieszni faceci przy Millerze. Kwaśniewski zaś to już "nie te lata", kiedy tańczyło się i śpiewało "o le, Olek, wybierzmy przyszłość". Nic zaś tak mnie nie cieszy, jak wojny wśród czerwonych i - co o czywiste - w obrębie betonowego elektoratu.

Powtarzam, Lepper nie wpadł na ten pomysł sam - jego oficerowie prowadzący z WSI doskonale ten manewr zaprojektowali. Nawet szczur wpuszczony niedawno do mediów o rzekomym startowaniu Millera z list PSL-u (?) musiał być świetnie przemyślany, tak by start eks-premiera z SO okazał się czymś "naturalnym i zrozumiałym samo przez się". LiD od początku nie był ani partią jednolitą, ani wyrazistą, a twarze LiD-u też jakieś takie niezbyt obiecujące. Kwaśniewski traktował ten konglomerat po macoszemu, a Olejniczak wyżej pewnej części ciała i tak nigdy nie podskoczy, więc można tylko podziwiać dobre samopoczucie tego "polityka", który, gdyby nie Miller, pewnie nigdy by nie został żadnym ministrem (a tak to już ma co wspominać), nie tylko ze względu na wiek, ale i na niezwykle mizerne kompetencje - ten gość zwyczajnie nie ma nic do powiedzenia.

"Układ" wyszykował więc "czarnego konia" na wybory i jest to ruch, którego nie można nie docenić. LiD najwyraźniej jest przeszacowywany w sondażach, a ja nawet śmiem podejrzewać, że może w ogóle nie wejść do parlamentu. Betonowy elektorat może chętniej  poprzeć SO z Millerem niż nijaki LiD. Dla PO zaś bardzo osłabiony LiD kosztem wzmocnionej SO to kolejne 4 lata siedzenia w kolejnym gabinecie cieni. O PSL-u nie wspomnę, który będzie zapewne ugrupowaniem pozaparlamentarnym, czego mu szczerze życzę, jako najbardziej obrotowej partii świata. Oczywiście, nie należy z tego wnioskować, że "układ" wycofuje poparcie dla LiD-u jako swej flagowej reprezentacji. Po prostu jest to "sprzedaż wiązana" dla wyborców, a dla "układu" najlepiej, jeśliby oba ugrupowania się dostały. Nie można jednak wykluczyć, że wśród ludzi "układu" toczy się bój o to, jaką taktykę obrać - "demokratycznie" (LiD), czy "na ostro" (SO z Millerem, Tymochowiczem itp.).

Ciekawe, jak na to zareagują środowiska jednotorowych myślicieli wspierających "układ"? Wprawdzie J. Żakowski już się pożegnał z Millerem (choć w 2005 r. przecież ostentacyjnie głosował na SLD, jak wiemy) w swym świeżym felietonie (http://www.polityka.pl/polityka/index.jsp?place=Lead121&news_cat_id=1335&news_id=229340&layout=18&forum_id=11645&fpage=Threads&page=text), ale i tak konkludował, że "niech się LiD nie łudzi, ten wampir wciąż nie został przebity osinowym kołkiem." Czyli nawet ten oddany aż do bólu publicysta "lewicy" widział niebezpieczeństwo wiążące się z możliwym comebackiem Millera. Popłoch wśród polityków LiD-u, którzy już "witali się z gąską" sejmową świadczy o tym najdobitniej. 

Przyjaźń Millera z Lepperem ujawniała się wcześniej ("Andrzej, pomóż") i choć pewnie nigdy nie miała charakteru towarzyskiego, a wyłącznie polityczny, to teraz ma szansę się wzmocnić. Szefowi SO, któremu prokuratorzy dyszą już na karku, jest wszystko jedno i "rzutem na taśmę" ("nadludzkim wysiłkiem woli") może próbować ratować się przed więzieniem (w ostateczności może się "rozchorować", wszak jego stan zdrowia jest nam z konferencji prasowych o układzie krwionośnym znany). Co więcej, przyłączając Millera, może odświeżyć wizerunek SO ("nowa partia lewicy", he he), a nawet zapewnić samemu sobie powrót do polityki po paru latach odsiadki jako "więzień polityczny kaczystów". Miller zaś, jak sam przyznał, na emeryturę polityczną się na razie nie wybiera, więc najbliższe lata może poświęcić na walkę o przywrócenie swojej utraconej pozycji lidera wśród czerwonych. I nie wiem, czy ktokolwiek może mu w tym przeszkodzić (spośród czerwonych, oczywiście). 

Dla PiS-u Miller nie jest żadnym zagrożeniem, ale dla PO-LiD-u jak najbardziej. "Układ" więc wystawiając dwa swoje ugrupowania chce się przekonać, na które ugrupowanie padnie wyborczy los i - tym samym - jaką należy obrać strategię na przyszłość. 

fymreport.polis2008.pl 65,2 MB 88 MB FYM blog legendarne dialogi piwniczne ludzi zapiwniczonych w Irlandii 2 yurigagarin@op.pl (before you read me you gotta learn how to see me) free your mind and the rest will follow, be colorblind, don't be so shallow "bot, który się postom nie kłania" [Docent Stopczyk] "FYM, to wesoły emeryt, który już nic, ale to absolutnie nic nie musi już robić" [partyzant] "Bot FYM, tak jak kilka innych botów namierza posty i wpisy "z układu" i daje im odpór" [falstafik] "Czy robi to w nocy? W takim razie – kiedy śpi? Bo jeśli FYM od rana do późnej nocy non-stop tkwi przy komputerze, a w godzinach ciszy nocnej zapewne przygotowuje sobie kolejne wpisy, to kiedy na przykład spożywa strawę?" [Sadurski] "Ale teraz zadam Sadurskiemu pytanie: Załóżmy, że "wyśledzi" pan w przyszłości jeszcze kilku FYM-ów, a któryś odpowie prostolinijnie, że jest inwalidą i jedyną jego radością (z przyczyn wiadomych) jest pisanie w S24, to czy pan będzie domagał się dowodów,czy uwierzy na słowo?" [osa 1230] "Zagrożenia dla pluralizmu w ramach Salonu widzę w tym, że niektórzy blogerzy - w tym właśnie FYM - wypraszają ludzi, z którymi się nie zgadzają. A zatem dojdzie do "bałkanizacji" Salonu: każdy będzie otoczony swoją grupką zwolennikow, ale nie będzie realnej dyskusji w ramach poszczególnych blogów. Myślę, że nie daję przykładu takiego wykluczania." [Sadurski] "Już nawet nie warto tego bełkotu czytać, spod jednego buta i z jednego biura. Na fanatyków i pałkarzy lekarstwa nie ma."[Igła] "FYM już kupił S24 swoim pisaniem, jest teraz jego twarzą. Po okresie Galby i katatyny nastąpił czas dziennikarzy "Gazety Polskiej". Ten przechył i stalinopodobne teorie spiskowe, jakie się wylewają z jego bloga oraz innych mu podpbnych - przyciągają do Salonu nastepnych i następnych. Tu już od dawna nie zależy nikomu na rzetelności i klasie pisania - lecz na tym, aby było klikanie, aby było głośno i kontrowejsyjnie. Promowanie takich ludzi jak FYM i Paliwoda - jest całkowicie jednoznaczne."[Azrael] "Ale jaki jest problem?"[Kwaśniewski] kwestia archiwów IPN-u Janke: "Nigdy nie mówiliście o pełnym otwarciu?" Komorowski: Co to znaczy otwarcie?" "Trudno zrozumieć, jak można ogłupić społeczeństwo. Dlaczego tylu ludzi ośmiela się nazywać zdrajcą Wojciecha Jaruzelskiego. (Edmund Twardowski, Warszawa) " [tzw. listy czytelników do "Trybuny"] "Z przykrością stwierdzam, że prezydent nie przedstawił żadnych propozycji ws. służby zdrowia" [Tusk] "Niewidzialna ręka rynku, jak sama nazwa wskazuje, jest ślepa." [ekspert w radiowej audycji prowadzonej przez R. Bugaja] "Mamy otwarte granice, miejmy też otwarte umysły. Jasna Góra horyzontów rządowi i parlamentarzystom nie rozszerzy. (S. Barbarska, woj. wielkopolskie) " [tzw. czytelniczka "Trybuny"]

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka