Free Your Mind Free Your Mind
393
BLOG

Droga Rokity

Free Your Mind Free Your Mind Polityka Obserwuj notkę 40
O ile wczorajsza decyzja J. Rokity zamyka pewną drogę, którą ten polityk podążał, o tyle nie dodaje mu jakiegoś specjalnego splendoru, moim zdaniem. Z tego mnóstwa wywiadów, jakich udzielił, z tych wszystkich głośnych wypowiedzi czy haseł (jak choćby niedawno "dekaczyzacja") niewiele bowiem wynika. Polityk ten, którego modus operandi było przez długie lata przechodzenie z jednej słabnącej partii do drugiej, wykazał się - trzeba przyznać - wyjątkową nieskutecznością na polskiej scenie. Nie jestem w stanie przypomnieć sobie jakiegoś spektakularnego sukcesu, który należałoby wiązać z nazwiskiem Rokity. Obrady komisji ws. Rywina i Michnika? Nie żartujmy nawet, po tym wszystkim, co wydarzyło się potem w polskiej polityce.Rokita, sądzę, miał parokrotnie możliwość skonsolidowania polskiej "centroprawicy" (do jakiej pod pewnymi warunkami można zaliczyć i PiS, i PO), a jednak takiej drogi nie wybrał. Nie podejrzewam, by na drodze stał jakiś zbyt ognisty temperament tego polityka czy nawet "zatwardziałość serca" Tuska - Rokita należał do tych ludzi,którzy przegranej nie przyjmują do wiadomości, gotowi tłumaczyć ją raczej oszustwem ze strony przeciwnika aniżeli własną nieudolnością czy - jak to w sporcie bywa - słabszą kondycją, gorszym przygotowaniem, "brakiem pary". Z tego też powodu nie żałuję, że doszło do takiego obrotu sprawy, a nie innego. Dla mnie odejście Rokity nie jest okazją do smutku, bo już od dłuższego czasu wielkich nadziei w tym polityku nie pokładałem. Wystarczy zresztą prześledzić niektóre niedawne wypowiedzi Rokity, by nabrać pewności, w jak podstawowych diagnozach politycznych on się mylił:(sierpień 2007)"Już dwa lata temu, gdy Jarosław Kaczyński upierał się, by resorty siłowe przejął PiS, publicznie mówiłem, że będzie to początek końca rządów tej partii. Środowisko skupione wokół braci Kaczyńskich, a wcześniej wokół Jana Olszewskiego i Jana Parysa grupuje ludzi, którzy podchodzą do spraw służb specjalnych, resortów siłowych w sposób dziecinno – emocjonalny. Nie trzeba było wielkiej przenikliwości by stwierdzić, że prędzej czy później ludzie ci zagubią się w sporach o to, kto komu założył podsłuch, czy kto na kogo nasłał policję. Nie jest istotne, czy racja jest po stronie Kaczmarka, Ziobry, czy Leppera. Kryzys ten prowadzi oczywiście do wyborów."(http://www.janrokita.pl/aktualnosci/113/po_wyborach_wszystko_jest_mozliwe_-_wywiad_z_janem_rokita)Ogłaszać "początek końca rządów" PiS-u Rokita oczywiście mógł w 2005 r., ale co z tego?(końcówka sierpnia 2007)"„Dekaczyzacja” Polski jest potrzebna, ale będzie miała sens tylko wówczas, gdy pójdzie za nią plan budowy dobrego państwa. A to wymaga naprawy czterech fundamentów: systemu konstytucyjnego, wymiaru sprawiedliwości, legislacji i systemu budżetowego. I przede wszystkim ustanowienia na serio twardych moralnych rygorów dla rządzących."(http://www.janrokita.pl/aktualnosci/115/dekaczyzacja_jest_potrzebna_-_wywiad_z_janem_rokita)"Dekaczyzacja", jasne, że tak, zwłaszcza że PiS zapewne wygra wybory w cuglach.A owego "czarnego piątku" Rokita udzielił wywiadu J. Paradowskiej w TOK FM, w którym jeszcze mówił:"Dzisiaj szanse zwycięstwa opozycji wobec szans zwycięstwa obozu rządowego są jak 2:1, z zupełnie oczywistych powodów. Za porażką obozu rządowego przemawia nieprawdopodobna ilość błędów, które ów obóz w ciągu ostatnich dwóch lat zrobił i nieprawdopodobna ilość ludzi, których naobrażał. Ludzie czują się bardzo mocno obrażeni, poruszeni rządami Prawa i Sprawiedliwości. Chodzę przecież regularnie po ulicach Krakowa i Warszawy, w tych dwóch miastach spędzam większość czasu i naprawdę, każdego dnia toczę na ulicach przynajmniej dwadzieścia rozmów ze zwykłymi ludźmi pod jednym i tylko jednym hasłem: "Panie, niech pan coś zrobi, bo przecież z nimi już się nie da wytrzymać". To jest normalna postawa ludzi."(http://www.janrokita.pl/blog/27/dzisiaj_szanse_zwyciestwa_opozycji_wobec_szans_zwyciestwa_)Parole, parole, parole..., po prostu. Z wielkich słów Rokity nic nie wynika. Nie stoją za nimi spektakularne decyzje ani jakieś wielkie polityczne konsekwencje. Ba, nie wydaje się, by ta ogłoszona wczoraj decyzja była racjonalna. Droga Rokity: NZS, WiP, Solidarność, OKP, UD (i rząd H. Suchockiej), poterm UW, AWS, SKL, wreszcie PO, z której, gdy powstawała w 2001 r. sam się naśmiewał. I w końcu pożegnanie z polityką w wieku niespełna 50 lat? Tego typu postanowienie stanowi swego rodzaju akt kapitulacji, a nie zwycięstwa. Polityk nagle wycofuje się z życia politycznego, ponieważ nie mógł znieść konfliktów w swoim ugrupowaniu? Na miesiąc przed wyborami?Rozsądek nakazywałby albo przejście do innej partii, albo jakiś ostry rozłam, albo założenie zupełnie nowego ugrupowania (nawet jeśli Nelly mówi dziś, że nie ma PO, jest tylko "partia Tuska"). Być może Rokita chciał uniknąć posądzenia o angażowanie się w kolejne nieudane przedsięwzięcie, nikt mi nie powie jednak, że w przededniu rozpoczęcia kampanii macierzystego ugrupowania postąpił tak, jakby oczekiwali od niego jego wyborcy. Tym bowiem trzeba dawać jasne sygnały. Rokita zaś zachował się jak frontman, który po rozpoczęciu koncertu przy pełnej sali macha ręką i wraca za kulisy, zostawiając grający zespół i klaszczącą widownię. To dodatkowo nie przysparza mu chwały. Politycy, którzy manifestują swoją kapryśność nie budzą zaufania, po prostu. Jeśli ktoś ni stąd ni zowąd zrzuca szachwonicę ze stołu w trakcie gry, to przestajemy go uważać za poważnego gracza.Zastanawiam się, dlaczego Rokita nie był w stanie przejść na stronę Kaczyńskich? Dlaczego tak uporczywie trwał przy Tusku, którego przecież (i którego ludzi) musiał dobrze znać i idiotycznym zgoła pomyśle na jakiś "gabinet cieni"? Dlaczego najpierw wstępujących do PO nazywał nieudacznikami, a następnie sam zasilił szeregi Platformy? Dlaczego nie odszedł, gdy odszedł Płażyński? Dlaczego należał do tych, którzy pogardliwie prychali na propozycje wspólnego rządu składane przez PiS w 2005 r. Dlaczego zachowywał się jak zwycięzca, kiedy był po prostu na drugim miejscu?Tych pytań jest więcej, tylko nie ma powodu, by je zadawać. Można jedynie sądzić, że ten spektakularny odwrót Rokity za da mu czas do namysłu i okazję może nawet do radykalnej zmiany postawy. Dla Rokity bowiem na pewno są miejsca na scenie politycznej, tylko jego myślenie o niej powinno się gruntownie zmienić.

fymreport.polis2008.pl 65,2 MB 88 MB FYM blog legendarne dialogi piwniczne ludzi zapiwniczonych w Irlandii 2 yurigagarin@op.pl (before you read me you gotta learn how to see me) free your mind and the rest will follow, be colorblind, don't be so shallow "bot, który się postom nie kłania" [Docent Stopczyk] "FYM, to wesoły emeryt, który już nic, ale to absolutnie nic nie musi już robić" [partyzant] "Bot FYM, tak jak kilka innych botów namierza posty i wpisy "z układu" i daje im odpór" [falstafik] "Czy robi to w nocy? W takim razie – kiedy śpi? Bo jeśli FYM od rana do późnej nocy non-stop tkwi przy komputerze, a w godzinach ciszy nocnej zapewne przygotowuje sobie kolejne wpisy, to kiedy na przykład spożywa strawę?" [Sadurski] "Ale teraz zadam Sadurskiemu pytanie: Załóżmy, że "wyśledzi" pan w przyszłości jeszcze kilku FYM-ów, a któryś odpowie prostolinijnie, że jest inwalidą i jedyną jego radością (z przyczyn wiadomych) jest pisanie w S24, to czy pan będzie domagał się dowodów,czy uwierzy na słowo?" [osa 1230] "Zagrożenia dla pluralizmu w ramach Salonu widzę w tym, że niektórzy blogerzy - w tym właśnie FYM - wypraszają ludzi, z którymi się nie zgadzają. A zatem dojdzie do "bałkanizacji" Salonu: każdy będzie otoczony swoją grupką zwolennikow, ale nie będzie realnej dyskusji w ramach poszczególnych blogów. Myślę, że nie daję przykładu takiego wykluczania." [Sadurski] "Już nawet nie warto tego bełkotu czytać, spod jednego buta i z jednego biura. Na fanatyków i pałkarzy lekarstwa nie ma."[Igła] "FYM już kupił S24 swoim pisaniem, jest teraz jego twarzą. Po okresie Galby i katatyny nastąpił czas dziennikarzy "Gazety Polskiej". Ten przechył i stalinopodobne teorie spiskowe, jakie się wylewają z jego bloga oraz innych mu podpbnych - przyciągają do Salonu nastepnych i następnych. Tu już od dawna nie zależy nikomu na rzetelności i klasie pisania - lecz na tym, aby było klikanie, aby było głośno i kontrowejsyjnie. Promowanie takich ludzi jak FYM i Paliwoda - jest całkowicie jednoznaczne."[Azrael] "Ale jaki jest problem?"[Kwaśniewski] kwestia archiwów IPN-u Janke: "Nigdy nie mówiliście o pełnym otwarciu?" Komorowski: Co to znaczy otwarcie?" "Trudno zrozumieć, jak można ogłupić społeczeństwo. Dlaczego tylu ludzi ośmiela się nazywać zdrajcą Wojciecha Jaruzelskiego. (Edmund Twardowski, Warszawa) " [tzw. listy czytelników do "Trybuny"] "Z przykrością stwierdzam, że prezydent nie przedstawił żadnych propozycji ws. służby zdrowia" [Tusk] "Niewidzialna ręka rynku, jak sama nazwa wskazuje, jest ślepa." [ekspert w radiowej audycji prowadzonej przez R. Bugaja] "Mamy otwarte granice, miejmy też otwarte umysły. Jasna Góra horyzontów rządowi i parlamentarzystom nie rozszerzy. (S. Barbarska, woj. wielkopolskie) " [tzw. czytelniczka "Trybuny"]

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka