Free Your Mind Free Your Mind
281
BLOG

Wstyd?

Free Your Mind Free Your Mind Polityka Obserwuj notkę 80

Prof. Z. Krasnodębski w swoim artykule opublikowanym w "Rzeczpospolitej" pisze o "restauratorach z mroku", których powrót na polską scenę polityczną wróży jak najgorzej przemianiom w naszym kraju. Trudno się z nim nie zgodzić.

Do tych comeback'ów Millera, Kwaśniewskiego itp. komunistycznych odnowicieli, należy dorzucić bojowników o wolność i demokrację, jakimi stało się teraz małżeństwo Łyżwińskich (protesty żony "więźnia politycznego" swoją bezczelnością przebijają chyba hasła rzucane przez Unabombera-Leppera, choć pewnie daleko im do kunsztu Zombie-Giertycha). Krasnodębski zaś konkluduje:

"W opozycji nie pojawiła się żadna nowa twarz, nie mówiąc już o żadnych nowych ideach. Platforma - jak stwierdził w "Dzienniku" Jarosław Gowin - zrezygnuje z wielkich programów i będzie uprawiać politykę pragmatyczną sprzątania po rządach PiS - Samoobrona - LPR.

Należy się obawiać, że będzie znacznie gorzej - w ramach walki z domniemanymi nadużyciami w walce z korupcją wrócą nie tylko dawne postacie, ale i dawne zwyczaje i praktyki." 

(http://www.rzeczpospolita.pl/dodatki/opinie_070827/opinie_a_1.html)

Krasnodębski zwraca uwagę na jedną istotną rzecz, odnosząc się do tych wszystkich "odkrywców dyktatury", których ostatnio mamy na pęczki:

"Kłopotem tej niezbyt subtelnej konstrukcji ideowej była niezwykle wątła podstawa empiryczna. Jej zwolennicy musieli się czepiać szczegółów, rozdymać jakieś drobnostki do niebotycznych rozmiarów." 

Ta postawa antyempiryczna, czy mówiąc inaczej, postawa opierania się na rzeczach wymyślanych, konfabulowanych, niepotwierdzonych panuje do dziś. Określając najprościej - jest to pisanie pod tezę. Dokładnie takie, jak w prasie komunistycznej. 

Krasnodębski dodaje:

"Dopiero gruntafera dostarczyła zwolennikom teorii dyktatury Kaczorów potrzebnego dowodu. Jest nim mianowicie pojawienie się dysydentów. Lepper, Giertych i Kaczmarek mówią dzisiaj to, co Wiktor Osiatyński, Jacek Żakowski i Waldemar Kuczyński pisali od początku. Sporne jest tylko to, czy Kaczmarek jest Józefem Światło, czy też Jackiem Kuroniem IV RP. Zapewne może już jednak liczyć na nagrodę św. Jerzego przyznawaną przez "Tygodnik Powszechny"."

No, ale dziś już tylko my się śmiejemy z K. Tylu ludzi traktuje go ze śmiertelną powagą, że można odnieść wrażenie takie, że im dłużej gość konfabuluje, tym więcej osób nadstawia uszy.

Nawet I. Janke na swoim blogu wygraża Ziobrze na wypadek "gdyby się okazało..."

(http://blog.rp.pl/blog/2007/08/27/igor-janke-czy-dziennikarze-byli-na-podsluchu/)

A gdyby się nie okazało? Kiedy Unabomber-Lepper stwierdził, że to Ziobro go ostrzegł 14 lipca, to media też spekulowały nad tym, co by było "gdyby się okazało..." Takich wróżbitów i na salonie się zaktywizowało naraz multum. Dlaczego wróżenie z fusów jest tak modne i rozpowszechnione? Bo za spekulowanie nt. tego, co by było "gdyby się okazało..." nikomu nic nie grozi. Nikt z niczego potem się nie musi tłumaczyć, bo może powiedzieć: "jednak się nie okazało". Co więcej, specjaliści od "gdyby się okazało..." mogą snuć rozważania w dowolnych kierunkach, bo z tego, co możliwe można wywieść, co się chce, jeśli ma się dość bujną wyobraźnię. Wprawdzie przewidywania większości wróżbitów jakoś oscylują wokół stalinizmu, ale to może jakaś pozostałość po heglowskim ukąszeniu, ewentualnie po długotrwałej lekturze "GW".

Przyjrzyjmy się, co pisze ultraobiektywny prof. Sadurski:

"Nie mam najmniejszego przeświadczenia co do uczciwości Janusza Kaczmarka. Ale nie mam też najmniejszego przekonania o uczciwości Zbigniewa Ziobro (...) Cnoty i przymioty moralne osób wzywanych przed komisję są tu stosunkowo mało istotne. W procesach, wywołanych aferą Watergate, amerykański system prawny wydobył bardzo wiele przydatnych informacji z kilku panów, którzy wcale nie byli aniołami. Niektórzy nawet poszli siedzieć - ale na trochę krócej, niż gdyby nie współpracowali z wymiarem sprawiedliwości, albo gdyby wręcz kłamali w swych zeznaniach."

(http://wojciechsadurski.salon24.pl/29613,index.html

Co jednocześnie nie przeszkadza mu w komentarzu do posta J. M. Nowakowskiego stwierdzić:

"Na koniec dwie uwagi bieżące. Pierwsza dotyczy zeznań Janusza Kaczmarka. Wypada potraktować je poważnie. Bo w końcu mówi to uczestnik najściślejszego kręgu decyzyjnego.
- absolutnie sie z Panem zgadzam. Przed chwila Rokita powiedzial w programie Moniki Olejnik, ze nawet jesli mozna miec jakies zarzuty co do sylwetki moralnej Kaczmarka, to nie oznacza to, ze mowi nieprawde o sprawach, w centrum ktorych byl przez kilka miesiecy. No ale widzial Pan pewno, jak zaktywizowal sie (takze tu, w Salonie) FOZZ (czyli Front Obrony Zbigniewa Ziobro), prewencyjnie chcac odebrac jakakolwiek wiarygodnosc Kaczmarkowi. Oj, przeszkadza im ten "Renegat"..."
 

(http://nowakowski.salon24.pl/index.html#comment_449322)

To jest standard w ocenie sytuacji. Nie jesteśmy po żadnej stron, ale nie ma mowy, by Ziobro w tym sporze miał rację. To wykluczone. To "zeznania" K. "wypada potraktować poważnie" i - co jeszcze ciekawsze - to wokół Ziobry zaktywizował się front, a nie wokół K.

Sadurskiemu przeszkadza nawet to, że ktoś się ośmiela pokpiwać z K., bo wtedy K. jest "zakrzykiwany" lub "wdeptywany w błoto" (http://wojciechsadurski.salon24.pl/28974,index.html). To wyjątkowo odkrywcze stwierdzenie, gdyż nie wiem, czy którykolwiek z polityków miał ostatnio tak olbrzymie zaplecze medialne, jakie zaoferowały mu - bezinteresownie, oczywiście - tygodniki, dzienniki, czy stacje radiowe i telewizyjne. Już brakuje tylko, żeby kichnięcie K. było komentowane i oklaskiwane. I taki "bohater mediów" miałby być "zakrzyczany" w jakiejś blogosferze? To jakieś wolne żarty albo zapowiedź ukrócania wolności słowa w blogosferze, którą to wolność Sadurski rozumie na swój sposób, o czym już niejednokrotnie nas przekonywał.

Krasnodębski w swoim artykule, który przywoływałem na początku, pisze jeszcze tak:

"Mimo rewelacji ministra Kaczmarka opowieść o dyktaturze wydaje się więc równie mało sensowna jak przed rokiem czy dwoma. Opowieść ta jest nie mniej populistyczna niż ów populizm, który rzekomo zwalcza. Jest typową teorią spiskową rozpowszechnianą w politycznym celu. Spełniała i spełnia ważne funkcje. Pozwalała przełamać wszelkie bariery wstydu i wyzbyć się resztek lojalności.

Przykładem może być sławetny list byłych ministrów spraw zagranicznych czy wystąpienie urzędującego polskiego ambasadora w Niemczech przeciw własnemu rządowi, paneuropejska akcja antylustracyjna prof. Bronisława Geremka oraz rutynowe już porównywanie Polski do putinowskiej Rosji w zagranicznej prasie przez znanych polskich polityków."

To określenie "przełamać wszelkie bariery wstydu" wydaje mi się wyjątkowo trafne. Nie ma już nic wstydliwego w stawaniu po stronie Leppera, Łyżwińskiego, Giertycha czy wreszcie K., nie ma nic wstydliwego w pokazywaniu się i wymachiwaniu rękami przez Millera czy innych komunistów, którzy z żadnej jeszcze afery nie zostali porządnie rozliczeni. Nie ma też nic wstydliwego w atakowaniu rządu na podstawie zeznań niewiarygodnych świadków (tu "dysydentów"). Bo wstyd, to kraść, przecież.  

fymreport.polis2008.pl 65,2 MB 88 MB FYM blog legendarne dialogi piwniczne ludzi zapiwniczonych w Irlandii 2 yurigagarin@op.pl (before you read me you gotta learn how to see me) free your mind and the rest will follow, be colorblind, don't be so shallow "bot, który się postom nie kłania" [Docent Stopczyk] "FYM, to wesoły emeryt, który już nic, ale to absolutnie nic nie musi już robić" [partyzant] "Bot FYM, tak jak kilka innych botów namierza posty i wpisy "z układu" i daje im odpór" [falstafik] "Czy robi to w nocy? W takim razie – kiedy śpi? Bo jeśli FYM od rana do późnej nocy non-stop tkwi przy komputerze, a w godzinach ciszy nocnej zapewne przygotowuje sobie kolejne wpisy, to kiedy na przykład spożywa strawę?" [Sadurski] "Ale teraz zadam Sadurskiemu pytanie: Załóżmy, że "wyśledzi" pan w przyszłości jeszcze kilku FYM-ów, a któryś odpowie prostolinijnie, że jest inwalidą i jedyną jego radością (z przyczyn wiadomych) jest pisanie w S24, to czy pan będzie domagał się dowodów,czy uwierzy na słowo?" [osa 1230] "Zagrożenia dla pluralizmu w ramach Salonu widzę w tym, że niektórzy blogerzy - w tym właśnie FYM - wypraszają ludzi, z którymi się nie zgadzają. A zatem dojdzie do "bałkanizacji" Salonu: każdy będzie otoczony swoją grupką zwolennikow, ale nie będzie realnej dyskusji w ramach poszczególnych blogów. Myślę, że nie daję przykładu takiego wykluczania." [Sadurski] "Już nawet nie warto tego bełkotu czytać, spod jednego buta i z jednego biura. Na fanatyków i pałkarzy lekarstwa nie ma."[Igła] "FYM już kupił S24 swoim pisaniem, jest teraz jego twarzą. Po okresie Galby i katatyny nastąpił czas dziennikarzy "Gazety Polskiej". Ten przechył i stalinopodobne teorie spiskowe, jakie się wylewają z jego bloga oraz innych mu podpbnych - przyciągają do Salonu nastepnych i następnych. Tu już od dawna nie zależy nikomu na rzetelności i klasie pisania - lecz na tym, aby było klikanie, aby było głośno i kontrowejsyjnie. Promowanie takich ludzi jak FYM i Paliwoda - jest całkowicie jednoznaczne."[Azrael] "Ale jaki jest problem?"[Kwaśniewski] kwestia archiwów IPN-u Janke: "Nigdy nie mówiliście o pełnym otwarciu?" Komorowski: Co to znaczy otwarcie?" "Trudno zrozumieć, jak można ogłupić społeczeństwo. Dlaczego tylu ludzi ośmiela się nazywać zdrajcą Wojciecha Jaruzelskiego. (Edmund Twardowski, Warszawa) " [tzw. listy czytelników do "Trybuny"] "Z przykrością stwierdzam, że prezydent nie przedstawił żadnych propozycji ws. służby zdrowia" [Tusk] "Niewidzialna ręka rynku, jak sama nazwa wskazuje, jest ślepa." [ekspert w radiowej audycji prowadzonej przez R. Bugaja] "Mamy otwarte granice, miejmy też otwarte umysły. Jasna Góra horyzontów rządowi i parlamentarzystom nie rozszerzy. (S. Barbarska, woj. wielkopolskie) " [tzw. czytelniczka "Trybuny"]

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka