Free Your Mind Free Your Mind
478
BLOG

Jeszcze PZPR nie zginęła

Free Your Mind Free Your Mind Polityka Obserwuj notkę 126

Testis unus, testis nullus - powiada jedna z najstarszych zasad prawa rzymskiego, jednak nie dla prawników-komunistów z SLD czy ich nagłych sprzymierzeńców "prawników" z PO. Jeszcze nocą zadawałem sobie i innym, uprzejmie towarzyszącym mi, blogerom, pytanie, czy PO  jest w stanie zmazać hańbę ze swoich niektórych przynajmniej przedstawicieli, którzy wzięli udział w nocnej zmianie z 1992 r. (pod innym wtedy szyldem). Jednak nie, PO włącza się do akcji wymyślonej przez WSI i "układ", ku uciesze "wstrząśniętych stenogramem" komunistów i Zombiego-Giertycha.

Czy to źle? Nie, przeciwnie. To znakomicie. Kiedy wielokroć S. Michalkiewicz sugerował w swoich felietonach dążenie J. Kaczyńskiego do jasnego spolaryzowania polskiej sceny politycznej na dwa obozy "my" i "oni" (tak jak za komuny), uważałem, że to nie tylko będzie trudne do wykonania, ale że ludzie z PO (przynajmniej ci myślący, bo kompletnie bezmyślnych tam nie brakuje) będą za wszelką cenę chcieli uniknąć takiego wciągnięcia w obóz czerwonych. Nie tylko ze względu na 'emploi' komunistów czy nawet zasady intelektualnej higieny osobistej, których każdy człowiek powinien przestrzegać (a już polityk na pewno), ale ze względu na doświadczenie historyczne, które zawsze, a przynajmniej od 1917 r. pokazuje, że komuniści posługują się kłamstwem i terrorem w walce politycznej. Jest to konstytutywna zasada działania czerwonych, więc można by ją uznać za "amen" w czerwonym pacierzu, jaki każdy komunista odmawia od świtu do nocy, służąc czerwonemu bożkowi, który na front polityczno-społeczny go posłał. O "dojrzałości politycznej" PO świadczy więc to, że partia ta nie znalazła żadnych podstaw, by jednak nie włączać się w akcję "układu", dla którego rozwalenie rządu PiS-u i samego PiS-u jest nie tylko walką o śmierć i życie, nie tylko samoobroną przed więzieniami i/lub banicją (zawsze można spakować walizki i zwiać, gdy się ma zabezpieczone przez zaufanych towarzyszy konta), ale i jedynym możliwym wyjściem, jeśli cały plan trzymania pełnej kontroli nad procesem transformacji wymyślonym przez sowickich strategów, jak to dokładnie opisuje W. Bukowski, ma nadal być realizowany. Bo żarty żartami, porządzić PiS sobie chwilę mógł (tak zresztą rządy tej partii w mediach cały czas pokazywano - jako TYMCZASOWE), ale chyba nie miał zamiaru wchodzić w paradę rozlokowanym po całej gospodarce i strukturach państwa, poczynając od 1988 r., ludziom "układu"? 

Teraz jednak widać, jak na dłoni, że tworzy się jasne rozgraniczenie: MY oraz ONI. Doprawdy nadmierna delikatność nakazywała mi mówić o jakichś "postkomunistach". Postkomuniści zniknęli właśnie dzisiejszej nocy, a zrzuciwszy maski, pokazali swoje komunistyczne, załgane oblicze i nareszcie są takimi, jakimi powinniśmy ich widzieć zawsze. Jeśli bowiem jakiś komunista opowiada o bagnie, to ja to odczytuję jako opis jego własnego środowiska. Jeśli zaś jakiś komunista mówi o tym, że marszałek Dorn odczytał akt oskarżenia, a odnosi to do stenogramu swobodnych bredzeń niejakiego agenta K., zaś inna komunistka powiada: "Widać to, o czym SLD mówi od dawna: że żyjemy w państwie totalitarnym, że żyjemy w państwie policyjnym, w którym służby są wykorzystywane do inwigilacji opozycji, do czynów, które nie są zgodne z prawem." - to ja to odczytuję jako dowód na to, że nareszcie trzeba sporządzić akt oskarżenia wobec PZPR, która jeszcze nie zginęła, która ma się jak najlepiej, co widać po wielu jej sympatykach, jeśli nie funkcjonariuszach, również tu, w salonie24. Potrafią oni wszak każde łgarstwo i zdradę komunistów ubrać w nieprawdopobobne wprost słowa.

Jak podaje "GW" śledząca na nocznym czuwaniu  przebieg zdarzeń:

"03.29 Dorn ujawnia, że w swoich zeznaniach Janusz Kaczmarek mówił o okolicznościach jego dymisji. Mówi, że zeznania Kaczmarka na ten temat, to "bardzo zręczna mieszanina półprawd i całkowitych kłamstw". - Na tej podstawie wyrobiłem sobie zdanie na temat całości zeznań Kaczmarka - dodaje Dorn."

(http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,4430021.html

Dla komunistów nie jest to oczywiście żaden argument, ale i dla "prawników" z PO także. A jeszcze rano w piątek B. Komorowski zapewniał w TVP u Kuby Strzyczkowskiego, że zna Dorna tak dobrze, iż jest pewien, że marszałek, jeśli znajdzie powody do niepokoju w "zeznaniach" K., to na pewno uruchomi określone procedury, włącznie ze zgodą na powołanie komisji śledczej. Wydawało mi się więc, że zaskakująca i śmiała, trzeba przyznać, decyzja o odczytaniu stenogramu będzie świadectwem pryncypialności Dorna, ale nie dla PO. Skoro bowiem Dorn twierdzi teraz, że mamy do czynienia ze "zręczną mieszaniną półprawd i całkowitych kłamstw", to PO tym mocniej zaczyna kuć żelazo i domagać się tego, czego chcą, odkąd tylko interesy "układu" zostały naruszone, komuniści. W najbardziej już absurdalnych oskarżeniach, człowiek, który jeszcze niespełna dwa tygodnie temu był członkiem rządu, tj. Zombie-Giertych, ściga się z komunistami. Ale do tego już się przyzwyczailiśmy, więc im bardziej histeryczny jest ten polityk, który najprawdopodobniej od samego początku miał zadanie rozwalenia prawicy od wewnątrz (i dokonywał tego skutecznie zaraz po dostaniu się LPR-u za pierwszym razem do parlamentu), tym mniej ludzi na jego agenturalne, jak się okazuje, ugrupowanie zagłosuje. A "układ" i komuniści - z oczywistych wzglęów -gardzą takimi pożytecznymi idiotami, jak Zombie-Giertych.

Aż dziw, że dziś o świcie na łamach "GW" nie rozdarł szat A. Michnik, proponując, jak dawno temu, a dokładnie 3 lipca (no, może z lekką modyfikacją, ze względu na dzisiejszy kontekst polityczny): WASZ prezydent, NASZ premier. Lecha Kaczyńskiego tak od razu odsunąć od władzy by się nie dało, bo za bardzo nie byłoby za co, więc musiałby na razie dla "układu"  zostać. Ale czy w tej sytuacji "koronny świadek totalitarnej IV RP" nie powinien stanąć na czele nowego rządu? Nawet nie emigracyjnego, nawet nie tymczasowego. Nowego, utworzonego w koalicji z komunistami jak w 1989 r., rządu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej (nazwę przywróciłoby się jeszcze na tym posiedzeniu sejmu, bo nie tylko komunistom kojarzy się ona ze złotymi latami). Może pewne analogie dałyby się z życiorysem V. Havla przeprowadzić, choć Havel z opozycji trafił na stanowisko prezydenta, a nie premiera.

No bo, że K. był od początku w opozycji, to chyba nikt nie ma wątpliwości. To nawet, że pracował dla "układu" to mu wcale nie przynosi ujmy, wprost przeciwnie - to ten rodzaj wallenrodyzmu, jaki uprawiało wielu członków PZPR, z Jaruzelskim na czele. Oni wszak zawsze chcieli dobrze, nawet, gdy do wyboru było mniejsze zło i nawet, gdy nie zawsze obywało się bez ofiar, jak to przypomina frontowa pieśń. Rola K. urasta do jakiejś wielkiej historycznej alegorii polskich losów po wojnie. K. to bohater, kto wie, czy nie najważniejszy, działał on nie tylko dla ojczyzny proletariatu i dla swojej rodziny - realizował bowiem zadanie zdawałoby się niemożliwe: sprawić, by PZPR jeszcze nie zginęła. I udało mu się. Nieco późno, bo nocą z 24 na 25 sierpnia 2007 r., ale lepiej późno, niż wcale. 

"Sztandar wprowadzić, towarzysze. Z podniesioną głową", że nawiążę do spiżowych słów M. F. Rakowskiego.

 

    

fymreport.polis2008.pl 65,2 MB 88 MB FYM blog legendarne dialogi piwniczne ludzi zapiwniczonych w Irlandii 2 yurigagarin@op.pl (before you read me you gotta learn how to see me) free your mind and the rest will follow, be colorblind, don't be so shallow "bot, który się postom nie kłania" [Docent Stopczyk] "FYM, to wesoły emeryt, który już nic, ale to absolutnie nic nie musi już robić" [partyzant] "Bot FYM, tak jak kilka innych botów namierza posty i wpisy "z układu" i daje im odpór" [falstafik] "Czy robi to w nocy? W takim razie – kiedy śpi? Bo jeśli FYM od rana do późnej nocy non-stop tkwi przy komputerze, a w godzinach ciszy nocnej zapewne przygotowuje sobie kolejne wpisy, to kiedy na przykład spożywa strawę?" [Sadurski] "Ale teraz zadam Sadurskiemu pytanie: Załóżmy, że "wyśledzi" pan w przyszłości jeszcze kilku FYM-ów, a któryś odpowie prostolinijnie, że jest inwalidą i jedyną jego radością (z przyczyn wiadomych) jest pisanie w S24, to czy pan będzie domagał się dowodów,czy uwierzy na słowo?" [osa 1230] "Zagrożenia dla pluralizmu w ramach Salonu widzę w tym, że niektórzy blogerzy - w tym właśnie FYM - wypraszają ludzi, z którymi się nie zgadzają. A zatem dojdzie do "bałkanizacji" Salonu: każdy będzie otoczony swoją grupką zwolennikow, ale nie będzie realnej dyskusji w ramach poszczególnych blogów. Myślę, że nie daję przykładu takiego wykluczania." [Sadurski] "Już nawet nie warto tego bełkotu czytać, spod jednego buta i z jednego biura. Na fanatyków i pałkarzy lekarstwa nie ma."[Igła] "FYM już kupił S24 swoim pisaniem, jest teraz jego twarzą. Po okresie Galby i katatyny nastąpił czas dziennikarzy "Gazety Polskiej". Ten przechył i stalinopodobne teorie spiskowe, jakie się wylewają z jego bloga oraz innych mu podpbnych - przyciągają do Salonu nastepnych i następnych. Tu już od dawna nie zależy nikomu na rzetelności i klasie pisania - lecz na tym, aby było klikanie, aby było głośno i kontrowejsyjnie. Promowanie takich ludzi jak FYM i Paliwoda - jest całkowicie jednoznaczne."[Azrael] "Ale jaki jest problem?"[Kwaśniewski] kwestia archiwów IPN-u Janke: "Nigdy nie mówiliście o pełnym otwarciu?" Komorowski: Co to znaczy otwarcie?" "Trudno zrozumieć, jak można ogłupić społeczeństwo. Dlaczego tylu ludzi ośmiela się nazywać zdrajcą Wojciecha Jaruzelskiego. (Edmund Twardowski, Warszawa) " [tzw. listy czytelników do "Trybuny"] "Z przykrością stwierdzam, że prezydent nie przedstawił żadnych propozycji ws. służby zdrowia" [Tusk] "Niewidzialna ręka rynku, jak sama nazwa wskazuje, jest ślepa." [ekspert w radiowej audycji prowadzonej przez R. Bugaja] "Mamy otwarte granice, miejmy też otwarte umysły. Jasna Góra horyzontów rządowi i parlamentarzystom nie rozszerzy. (S. Barbarska, woj. wielkopolskie) " [tzw. czytelniczka "Trybuny"]

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka