Free Your Mind Free Your Mind
370
BLOG

Rewolta w salonie

Free Your Mind Free Your Mind Polityka Obserwuj notkę 51

Łukasz Maślanka działacz demokratów.pl przesłał nam właśnie incognito, bo pod obiecującym nickiem Revolto swoją zachęcającą recenzję "czerwonej książeczki" wydanej przez "Krytykę Polityczną" (http://revolto.salon24.pl/22284,index.html). Swój tekst opublikował wcześniej bez nicka na portalu studenckim we Wrocławiu (http://www.dlastudenta.pl/nz/?act=show_ar&id=14877).

Znalazłem jednak jego ciekawszy tekst, który przytaczam poniżej do dyskusji. Zawiera on niezwykle cenne uwagi o Leninie i komunizmie, które być może pozwolą nam w szerszym kontekście (również jednego z artykułów polskiej Konstytucji) spojrzeć na to salonowe propagowanie bractwa z "KP". Tekst pochodzi z:

http://dolnoslaskie.demokraci.pl/index.php?do=artykuly&navi=0004,0010&id=63

Łukasz Maślanka: Lenin wiecznie żywy

Włodzimierz Lenin jest niewątpliwie postacią, która nawet w wiele lat po swojej śmierci potrafi rozpalać umysły i wywoływać gorące spory. Ostatnimi czasy Lenin znów „zaatakował”- tym razem pobudził do działania władze Wrocławia. O co właściwie chodzi?

 

Otóż, pewien sympatyczny mężczyzna obdarzony przez naturę fizjonomią niezwykle podobną do leninowskiej postanowił w zeszłe wakacje zkapitalizować swoje podobieństwo do Włodzimierza Ilicza i w czapce-leninówce, garniturze i czerwonym sztandarem (co ciekawe, sztandar ten nie był ozdobiony sierpem i młotem, lecz logiem Unii Europejskiej) usadowił się na Rynku . W takim przebraniu stał się kolejnym elementem pewnego folkloru, jaki cechuje Rynek we Wrocławiu i stał się obiektem pożądania wielu, zwłaszcza zagranicznych, turystów-każdy chciał mieć fotografię z Leninem. Wszystko więc wyglądało całkiem normalnie. Ot, człowiek podobny do Lenina stylizuje się całkowicie na jego podobieństwo i w formie żartu ubarwia krajobraz Rynku. Nadeszła zima i udawanie wodza rewolucji stało się mało przyjemne i na czas zimowej zawieruchy musieliśmy zapomnieć o Leninie we Wrocławiu. Wiosną Lenin pojawił się ponownie, jednak tym razem pojawiły się pewne trudności. Do akcji wkroczyły bowiem wrocławskie władze, z szefem Wydziału Kultury Urzędu Miejskiego, Jarosławem Brodą. Jan Polakowski, który odgrywał Lenina, dostał od miejskich władz zakaz stania w takowym przebraniu. Powód? Obrażanie uczuć przechodniów, psucie wizerunku Wrocławia, gloryfikowanie komunizmu i niejako rehabilitacja tak okrutnej postaci, jaką Lenin niewątpliwie był.


Warto pochylić się na chwil parę nad uzasadnieniem tej urzędowej decyzji, gdyż prowadzi ona do ciekawych wniosków. Zarzut gloryfikowania komunizmu.... Pozwolę sobie tu posłużyć sobą samym jako przykładem. Otóż, od jakiegoś czasu jestem szczęśliwym posiadaczem bluzy sportowej z napisem CCCP i logiem Rosji Radzieckiej-sierpem i młotem- na plecach. Można mi więc postawić zarzut gloryfikacji komunizmu, bo przecież spacerując po mieście eksponuję ten napis i nie da się go raczej nie zauważyć(wiele razy byłem zaczepiany przez przechodniów i tylko raz sytuacja zmierzała do poważnej awantury, bowiem
podchmielony młodzieniec zaczął mi mocno tłumaczyć zło, jakiego przez dzieje dopuścił się ZSRR i usilnie, mówiąc eufemistycznie, próbował przekonać mnie do pozbycia się owej bluzy). Nurtuje mnie tylko pewna kwestia, a mianowicie, dlaczego władze miejskie zakładają, że ktoś trzymający flagę ZSRR (do tego sparodiowaną) jest gloryfikatorem totalitarnego i zbrodniczego systemu, jakim niewątpliwe był komunizm? Idąc drogą implikacji, świadczy to o tym, że władza ma obywateli za głupków, którzy bezrefleksyjnie przyjmują to, co widzą.


Druga rzecz, która zastanawia mnie w argumentacji zakazu, to stwierdzenie o negatywnym świetle, jakie postać Lenina jakoby rzucała na wizerunek Wrocławia. Jarosław Broda pytany przez „Gazetę Wyborczą” mówił, że to źle rzutuje na wizerunek Wrocławia, jeśli turyści mogą sobie zrobić jako pamiątkę fotografię z Leninem(w domyśle odczuwam u pana Brody obawę, że Wrocław zostanie potraktowany jako co najmniej ukryty bastion komunizmu). Moim zdaniem ten argument jest co najmniej lichy. Wystarczy bowiem przejść raz po Rynku, żeby natknąć się na młodych ludzi nagabujących przechodniów o drobne pieniądze na papierosy czy alkohol. Co jest więc gorszą wizytówką Wrocławia w oczach zagranicznego turysty? Przebrany za Lenina mim, którego obecność może świadczyć o tolerancji i otwartości wrocławian czy grupy pijanych i często agresywnych młodych ludzi, którzy nachalnie usiłują wydostać od każdego przechodnia pieniądze? No ale łatwiej jest zakazać stać w przebraniu niż bezskutecznie próbować przepędzić nagabywaczy z Rynku....


W decyzji o zakazaniu parodiowania Lenina można dostrzec symptom nadchodzącej rewolucji moralnej, o której tak chętnie mówią politycy prawicy. Lenin był komunistą, więc nie należy o nim wspominać. Pub PRL, w którym znaleźć możemy portrety różnych „herosów komunizmu”, takich jak Mao czy Che Guevarra, należy zmusić do zmiany wystroju, a jak to się nie uda, to trzeba będzie go zamknąć. Rewolucja moralna będzie rewolucyjnym narzuceniem poglądów prawicowych. Tylko co z obywatelami, którzy są świadomi, że Lenin był zbrodniarzem, ZSRR państwem morderczego totalitaryzmu, a sam komunizm ideologią, która wiele zburzyła, a nic nie zbudowała, a sprawy typu mim przebrany za Lenina czy lokal stylizowany na komunistyczny traktują jako żart? Jest rzeczą oczywistą, że komunizm był złem, ale chyba po to z nim walczono, żeby potem można było śmiać się z czego się tylko zapragnie. Tymczasem prawica szykuje nam sytuację, w której będziemy niczym widownia w reżyserowanym talk-show: będziemy śmiać się, kiedy będą od nas tego oczekiwać, złościć się, kiedy to będzie oczekiwane. Tylko gdzie tu miejsce dla praw jakie gwarantuje nam system demokratyczny?

P.S.

Lenin powrócił, znów można spotkać go na wrocławskim Rynku. Tyle, ze teraz władze zakazały mu trzymać czerwonego sztandaru, żeby tej postaci „zbytnio nie upolityczniać”. Jakby sam Lenin nie był postacią na wskroś polityczną......

 

Tyle tylko, niestety, "niecierpiący dogmatów" Łukasz Maślanka, "młody dziennikarz studenckiego portalu". Fajnie pisze, jak sądzę, dlatego warto go powitać w salonie. Ten nick Revolto jest już zupełnie niepotrzebny, choć być może jest to wyraz akceptacji dla Rewolucji Październikowej (a wtedy, to co innego). Był zresztą taki wiersz "Przed mauzoleum Lenina" (może Revolto zna go na pamięć tak po prostu, np. dla artyzmu, nie dla gloryfikacji "zbrodniczego systemu", którego Revolta nie gloryfikuje przecież). Wprawdzie Revolto nie figuruje w składzie "KP", ale najwyraźniej - nawet jeśli nie jest jeszcze stałym współpracownikiem "na odcinku Wrocław" lub "Dolnośląśkie" - zgłasza do niej otwarty akces. To chyba dobrze.  

Rewolta w salonie, jak za dawnych dobrych czasów. Bez żadnych dogmatów, oczywiście, tak jak to zawsze u marksistów bywa. Tylko armii czerwonej u bram nie ma, niestety.

 

PS. Jako uzupełnienie lektury link do tekstu Łukasza Maślanki w obronie swobody wypowiadania się satanistów: http://revolto.salon24.pl/19069,index.html 

fymreport.polis2008.pl 65,2 MB 88 MB FYM blog legendarne dialogi piwniczne ludzi zapiwniczonych w Irlandii 2 yurigagarin@op.pl (before you read me you gotta learn how to see me) free your mind and the rest will follow, be colorblind, don't be so shallow "bot, który się postom nie kłania" [Docent Stopczyk] "FYM, to wesoły emeryt, który już nic, ale to absolutnie nic nie musi już robić" [partyzant] "Bot FYM, tak jak kilka innych botów namierza posty i wpisy "z układu" i daje im odpór" [falstafik] "Czy robi to w nocy? W takim razie – kiedy śpi? Bo jeśli FYM od rana do późnej nocy non-stop tkwi przy komputerze, a w godzinach ciszy nocnej zapewne przygotowuje sobie kolejne wpisy, to kiedy na przykład spożywa strawę?" [Sadurski] "Ale teraz zadam Sadurskiemu pytanie: Załóżmy, że "wyśledzi" pan w przyszłości jeszcze kilku FYM-ów, a któryś odpowie prostolinijnie, że jest inwalidą i jedyną jego radością (z przyczyn wiadomych) jest pisanie w S24, to czy pan będzie domagał się dowodów,czy uwierzy na słowo?" [osa 1230] "Zagrożenia dla pluralizmu w ramach Salonu widzę w tym, że niektórzy blogerzy - w tym właśnie FYM - wypraszają ludzi, z którymi się nie zgadzają. A zatem dojdzie do "bałkanizacji" Salonu: każdy będzie otoczony swoją grupką zwolennikow, ale nie będzie realnej dyskusji w ramach poszczególnych blogów. Myślę, że nie daję przykładu takiego wykluczania." [Sadurski] "Już nawet nie warto tego bełkotu czytać, spod jednego buta i z jednego biura. Na fanatyków i pałkarzy lekarstwa nie ma."[Igła] "FYM już kupił S24 swoim pisaniem, jest teraz jego twarzą. Po okresie Galby i katatyny nastąpił czas dziennikarzy "Gazety Polskiej". Ten przechył i stalinopodobne teorie spiskowe, jakie się wylewają z jego bloga oraz innych mu podpbnych - przyciągają do Salonu nastepnych i następnych. Tu już od dawna nie zależy nikomu na rzetelności i klasie pisania - lecz na tym, aby było klikanie, aby było głośno i kontrowejsyjnie. Promowanie takich ludzi jak FYM i Paliwoda - jest całkowicie jednoznaczne."[Azrael] "Ale jaki jest problem?"[Kwaśniewski] kwestia archiwów IPN-u Janke: "Nigdy nie mówiliście o pełnym otwarciu?" Komorowski: Co to znaczy otwarcie?" "Trudno zrozumieć, jak można ogłupić społeczeństwo. Dlaczego tylu ludzi ośmiela się nazywać zdrajcą Wojciecha Jaruzelskiego. (Edmund Twardowski, Warszawa) " [tzw. listy czytelników do "Trybuny"] "Z przykrością stwierdzam, że prezydent nie przedstawił żadnych propozycji ws. służby zdrowia" [Tusk] "Niewidzialna ręka rynku, jak sama nazwa wskazuje, jest ślepa." [ekspert w radiowej audycji prowadzonej przez R. Bugaja] "Mamy otwarte granice, miejmy też otwarte umysły. Jasna Góra horyzontów rządowi i parlamentarzystom nie rozszerzy. (S. Barbarska, woj. wielkopolskie) " [tzw. czytelniczka "Trybuny"]

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka