Pismo mówi: szukajcie, a znajdziecie. Grzebiąc zatem w swoim archiwum w trakcie przygotowywania książki o tragedii z 10-go Kwietnia, znalazłem pierwowzór ruskiej dezy dotyczącej „wypadku” polskiego tupolewa na Siewiernym. Pierwowzór ten to zamieszczana przed rokiem w ruskich mediach (dziś niestety nie mogłem jej już znaleźć na ruskich stronach) wizualizacja katastrofy tupolewa 204 w okolicach lotniska Domodiedowo 22 marca 2010 r.
Podobieństwa w obu tych rysunkach (czyli w schematyzacji przebiegu obu zdarzeń) są wprost uderzające, można więc się zastanawiać, czy awaryjne lądowanie tu 204 w leśnym obszarze w odległości 1 kilometra od podmoskiewskiego lotniska nie był swoistą „próbą techniczną” (na pokładzie była tylko 8-osobowa załoga, nikt nie zginął, choć byli ranni), a więc katastrofą kontrolowaną i służącą późniejszemu przygotowaniu scenografii „miejsca wypadku” na Siewiernym.
Nawiasem mówiąc, podczas tego awaryjnego lądowania w gęstym lesie jedno skrzydło samolotu się złamało, ale nie doszło do „półbeczki” i „plecowego położenia” tupolewa. To pewnie dlatego, że to był tu-204, a nie 154m.
P.S. Dla przypomnienia (materiały dot. katastrofy z 22-03-2010):