Free Your Mind Free Your Mind
10380
BLOG

Psychuszka

Free Your Mind Free Your Mind Polityka Obserwuj notkę 285
Jednym z największych skandali związanych ze „Smoleńskiem” jest sposób zorganizowania identyfikacji ciał ofiar. W książce M. Krzymowskiego i M. Dzierżanowskiego „Smoleńsk. Zapis śmierci”, na s. 136-137 opisywane są przygotowania do procedury identyfikacji:


 
Około wpół do dziesiątej rano pierwszą grupę rodzin w policyjnej (? - przyp. F.Y.M.) eskorcie przewieziono do Biura Ekspertyz Medyczno-Sądowych. Kolejna przyjechała o czternastej, następna późnym popołudniem. Polaków podzielono na trzy tury, żeby nie czekali godzinami na korytarzach. Dziennikarzy nie dopuszczano do krewnych ofiar, mogli oni jedynie z odległości kilkuset metrów obserwować, jak wchodzą i wychodzą do budynku.


 
Dla pobliskich gości otwarto w Biurze Ekspertyz specjalny bufet oraz przygotowaną dzień wcześniej kaplicę. Na miejsce przybyła grupa psychologów z Ministerstwa do spraw Sytuacji Nadzwyczajnych oraz (tu uwaga – przyp. F.Y.M.) Centrum Psychiatrii Społecznej i Sądowej im. Władimira Serbskiego. Na wypadek, gdyby ktoś doznał załamania nerwowego, w Serbskim zarezerwowano piętnaście łóżek szpitalnych. W czasach ZSRR ośrodek ten miał fatalną sławę – była to największa „psychuszka” w kraju, osadzano w niej przeciwników władzy ludowej, nierzadko poddając ich torturom. Obecnie jednak tamta opinia to już przeszłość (jakżeby inaczej – przyp. F.Y.M.) - placówka szczyci się kadrą doskonale wyszkolonych psychologów specjalizujących się w pomocy ofiarom katastrof i klęsk żywiołowych. (…)


 
Najpierw w sali konferencyjnej objaśniono procedury identyfikacyjne. Za prezydialnym stołem usiedli Kopacz, Golikowa (ruska minister zdrowia – przyp. F.Y.M.) i profesor Żarow. Na stole leżały ponumerowane fotografie zwłok.
- Żeby wszystko było sprawnie przeprowadzone, podzieliliśmy was na grupy. W każdej będzie śledczy, tłumacz, psycholog i lekarz. W tym gronie pójdziecie do sąsiedniego budynku – tłumaczyła minister Golikowa. - Czeka was przesłuchanie, w którego trakcie trzeba będzie odpowiedzieć na rutynowe pytania o imię, nazwisko, pokrewieństwo z osobą, która zginęła - wyjaśniała. - Później szczegółowo opowiecie o znakach szczególnych waszych bliskich, a śledczy pokażą wam zdjęcia fragmentów zwłok. Dopiero na końcu tej żmudnej drogi czeka was bezpośrednia identyfikacja zwłok, ale nikt was nie będzie do niej zmuszał.


 
Jak doskonale wiemy, polscy specjaliści nie brali udziału w sekcjach zwłok, bo „nie zdążyli”, jak to przyznała w końcu E. Kopacz. Jak ponadto wiemy, polscy specjaliści (mimo że byli gotowi do wyjazdu na „miejsce katastrofy” już w ciągu godziny od ogłoszenia tragedii) nie brali też udziału w identyfikacji zwłok (http://centralaantykomunizmu.blogspot.com/2011/03/natychmiast-wszczac-sledztwo.html):


 
Katedra Medycyny Sądowej UMK w Bydgoszczy już rano w dniu katastrofy zorganizowała grupę najlepszych medyków sądowych różnych specjalizacji, w tym antropologów, genetyków, z całej Polski, z panią prof. Barbarą Świątek, krajowym konsultantem w dziedzinie medycyny sądowej, na czele. Zadzwoniłem do kolegów i wszyscy zadeklarowali chęć pomocy. Ci ludzie cały czas „siedzieli na walizkach” gotowi w każdej chwili jechać do Smoleńska.”


 
To właśnie tych specjalistów gabinet ciemniaków powinien był wysłać, by dokonali identyfikacji ciał, zanim przedstawione zostaną one rodzinom. Olbrzymia większość osób zabitych 10-go Kwietnia, jako że pełniły one wysokie i ważne funkcje publiczne, nie tylko była znana, ale i posiadała mnóstwo fotografii oraz filmowych zapisów, które mogły polskim specjalistom zajmującym się medycyną sądową ułatwić prace związane z identyfikacją. W ten sposób uniknięto by makabrycznego cyrku, który w „największej kostnicy świata”, urządzili Ruscy polskim rodzinom poległych – przesłuchując je (w towarzystwie „psychologów” z FSB gotowych skierować „słabnących” do psychuszki) najpierw pod kątem „opisu wyglądu i ubioru ofiary”, potem pokazując przeróżne zdjęcia lub rzeczy, a dopiero na końcu (i to też z wielką łaską) prowadząc do ciała, które „pasuje” do przedstawionego wcześniej opisu. Jak wiemy, z relacji bliskich, którzy uczestniczyli w tych zdarzeniach, często zdarzało się, iż okazywano ciało, które nie należało do poszukiwanej przez daną rodzinę ofiary, co dodatkowo upokarzało bliskich, którzy zdecydowali się na wzięcie udziału w takiej naocznej identyfikacji.


 
Nawet więc w tej wyjątkowo ważnej i wyjątkowo delikatnej sprawie, ciemniacy poszli na rękę ruskim zbrodniarzom, a nie zszokowanym rodzinom zamordowanych. Wszystko bowiem w tej procedurze identyfikacji postawiono zupełnie na głowie – zamiast najpierw zapewnić profesjonalną medyczno-sądową identyfikację przeprowadzoną przez polskich specjalistów, którzy, jak można sądzić, poradziliby sobie z tym bez większego trudu (w przypadku ciał zachowanych w stanie pozwalającym na taką identyfikację, naturalnie), tak by to oni mogli wskazywać rodzinom określone ciała - procedurę tę wydłużono i skomplikowano tak, by przynosiła ona jak najgorsze rezultaty, z pomyłkami i błędami włącznie. Dlaczego nawet na tym etapie (pomijam kwestię zabezpieczania „miejsca zdarzenia”, „współpracy prawnej”, „badania wraku” itd.) dokonywano tak skandalicznych rzeczy? Ano pewnie dlatego, by jak najmniej osób było w stanie rozpoznać zmarłych, a więc, by jak najmniej spośród ofiar było widzianych przed dokonaniem pospiesznych pochówków. Pospiesznych, gdyż bez przeprowadzenia przez stronę polską (niezbędnych do wyjaśnienia przebiegu tragedii) specjalistycznych badań sekcyjnych.

 

fymreport.polis2008.pl 65,2 MB 88 MB FYM blog legendarne dialogi piwniczne ludzi zapiwniczonych w Irlandii 2 yurigagarin@op.pl (before you read me you gotta learn how to see me) free your mind and the rest will follow, be colorblind, don't be so shallow "bot, który się postom nie kłania" [Docent Stopczyk] "FYM, to wesoły emeryt, który już nic, ale to absolutnie nic nie musi już robić" [partyzant] "Bot FYM, tak jak kilka innych botów namierza posty i wpisy "z układu" i daje im odpór" [falstafik] "Czy robi to w nocy? W takim razie – kiedy śpi? Bo jeśli FYM od rana do późnej nocy non-stop tkwi przy komputerze, a w godzinach ciszy nocnej zapewne przygotowuje sobie kolejne wpisy, to kiedy na przykład spożywa strawę?" [Sadurski] "Ale teraz zadam Sadurskiemu pytanie: Załóżmy, że "wyśledzi" pan w przyszłości jeszcze kilku FYM-ów, a któryś odpowie prostolinijnie, że jest inwalidą i jedyną jego radością (z przyczyn wiadomych) jest pisanie w S24, to czy pan będzie domagał się dowodów,czy uwierzy na słowo?" [osa 1230] "Zagrożenia dla pluralizmu w ramach Salonu widzę w tym, że niektórzy blogerzy - w tym właśnie FYM - wypraszają ludzi, z którymi się nie zgadzają. A zatem dojdzie do "bałkanizacji" Salonu: każdy będzie otoczony swoją grupką zwolennikow, ale nie będzie realnej dyskusji w ramach poszczególnych blogów. Myślę, że nie daję przykładu takiego wykluczania." [Sadurski] "Już nawet nie warto tego bełkotu czytać, spod jednego buta i z jednego biura. Na fanatyków i pałkarzy lekarstwa nie ma."[Igła] "FYM już kupił S24 swoim pisaniem, jest teraz jego twarzą. Po okresie Galby i katatyny nastąpił czas dziennikarzy "Gazety Polskiej". Ten przechył i stalinopodobne teorie spiskowe, jakie się wylewają z jego bloga oraz innych mu podpbnych - przyciągają do Salonu nastepnych i następnych. Tu już od dawna nie zależy nikomu na rzetelności i klasie pisania - lecz na tym, aby było klikanie, aby było głośno i kontrowejsyjnie. Promowanie takich ludzi jak FYM i Paliwoda - jest całkowicie jednoznaczne."[Azrael] "Ale jaki jest problem?"[Kwaśniewski] kwestia archiwów IPN-u Janke: "Nigdy nie mówiliście o pełnym otwarciu?" Komorowski: Co to znaczy otwarcie?" "Trudno zrozumieć, jak można ogłupić społeczeństwo. Dlaczego tylu ludzi ośmiela się nazywać zdrajcą Wojciecha Jaruzelskiego. (Edmund Twardowski, Warszawa) " [tzw. listy czytelników do "Trybuny"] "Z przykrością stwierdzam, że prezydent nie przedstawił żadnych propozycji ws. służby zdrowia" [Tusk] "Niewidzialna ręka rynku, jak sama nazwa wskazuje, jest ślepa." [ekspert w radiowej audycji prowadzonej przez R. Bugaja] "Mamy otwarte granice, miejmy też otwarte umysły. Jasna Góra horyzontów rządowi i parlamentarzystom nie rozszerzy. (S. Barbarska, woj. wielkopolskie) " [tzw. czytelniczka "Trybuny"]

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka