Free Your Mind Free Your Mind
11592
BLOG

Dubrownik a Smoleńsk

Free Your Mind Free Your Mind Polityka Obserwuj notkę 107

 

3 kwietnia 1996 r. w okolicach lotniska w Dubrowniku w Chorwacji doszło do katastrofy wojskowego amerykańskiego samolotu przewożącego na pokładzie wysokich funkcjonariuszy państwowych, między innymi Rona Browna jednego z najbliższych współpracowników prezydenta Billa Clintona, pełniącego urząd sekretarza handlu w ówczesnej waszyngtońskiej administracji. Samolot (Boeing 737) w ulewnym deszczu i gęstych chmurach, kierując się na lotnisko, którego wieża nawet nie dysponowała radarem, tylko dwiema radiolatarniami NDB, zboczył z kursu po minięciu pierwszej NDB i jakieś trzy kilometry od lotniska uderzył w stok górski. Zginęło 35 osób (stewardessa, która ocalała, zmarła w drodze do szpitala). Oprócz fatalnych warunków pogodowych (choć tych w śledztwie nie uznano za decydujące) i kiepskiego lotniska, można mówić o innych podobieństwach między tym, co się wydarzyło koło Dubrownika a katastrofą polskiego rządowego tupolewa 10 Kwietnia. Otóż biorąc pod uwagę to, że Ruscy przejęli i sfałszowali zapisy rozmów z kokpitu i zapewne (jeśli opublikują) inne dane dot. parametrów lotu także będą sfałszowane, to możemy sobie powiedzieć, że NIE MAMY czarnych skrzynek z tupolewa – tak jak nie było takich skrzynek w przypadku katastrofy z kwietnia '96 r. (wtedy tamten typ samolotu nie posiadał takich rejestratorów; jak napisał T. Weiner w raporcie opublikowanym przez „New York Times” z takim wyposażeniem taki samolot nie uzyskałby zezwolenia na loty cywilne w USA). Nie mamy też wraku ani dokładnej dokumentacji fotograficznej dotyczącej szczątków.

 
Są też oczywiście spore różnice między okolicznościami katastrofy i, ma się rozumieć, śledztwami – załoga amerykańska w przeciwieństwie do polskiej zupełnie nie znała trasy, okolicy ani lotniska (nigdy tam nie lądowała). Dane dotyczące lotniska i „wysokości decyzji”, którymi kierowali się piloci boeinga 737, nie były zatwierdzone przez Departament Obrony – co więcej aparatura pokładowa (brak dwóch odbiorników ADF (Automatic Direction Finder) zbierających sygnały z radiolatarni - był tylko jeden, co odkryto w czasie badania szczątków) nie pozwalała na bezpieczne podejście do lądowania w takich właśnie warunkach, jakie panowały 3.IV.1996 w okolicach Dubrownika. Poza tym w trakcie śledztwa zbadano dokładnie obie NDB i działały prawidłowo, nie tak jak w Smoleńsku (o ile tu były dwie, a nie więcej na wojskowych samochodach). Zrazu w mediach spekulowano o możliwych naciskach na pilotów („notable się zawsze spieszą”), a nawet podejrzewano, że może na stoku ustawiona była fałszywa radiolatarnia (wojsko amer. przetrząsnęło całą okolicę; choć akcja poszukiwawcza ruszyła dopiero parę godzin po katastrofie), ale wnet uznano, że w górach taki fałszywy nadajnik byłby trudny do przetransportowania i musiałby mieć wyjątkowo mocny sygnał, by zmylić samolot (pomijając już patrole natowskie, które wtedy kontrolowały obszar byłej Jugosławii). Po śledztwie i dokładnym zbadaniu szczątków (i załogi, i pasażerów), winą obarczono pilotów, ale też – tu uwaga, bo to najważniejsze w całej tej historii z Dubrownikiem – kilkunastu wysokich rangą wojskowych odpowiadających za bezpieczeństwo tego rodzaju lotów i za procedury związane ze sprawdzaniem lotnisk, na których mają lądować statki powietrzne armii USA (zwolnienia ze służby lub inne dyscyplinarne konsekwencje). Winą obciążono też samo lotnisko w Dubrowniku (po tej katastrofie zamontowano tam ILS).

 
Piszę o tym w kontekście artykułu opublikowanego przez najnowszą „GP” („Tusk chroni szefa BOR” Leszek Misiak i Grzegorz Wierzchołowski). W normalnym kraju M. Janicki oraz T. Arabski w ciągu pierwszej godziny po śmierci Prezydenta i członków sztabu generalnego zostaliby zatrzymani i oddani do dyspozycji prokuratury jako pierwsze osoby odpowiedzialne za to, że doszło do takiej tragedii. Mam nadzieję, że do tego dojdzie, tzn. że zarówno Arabski odpowiadający za logistyczno-sprzętowe przygotowanie przelotu delegacji prezydenckiej, jak i Janicki odpowiadający za bezpośrednie bezpieczeństwo tejże delegacji, staną przed sądem. W przypadku śledztwa, które trzeba będzie wszcząć w sprawie Smoleńska (po odsunięciu od władzy ciemniaków), a dotyczącego działań na szkodę polskiego państwa, należy po zebraniu materiału dowodowego przesłuchać następujące osoby przede wszystkim w takich sprawach:

 
Janickiego – kto mu wydał polecenie niezabezpieczania delegacji prezydenckiej; czy było to polecenie ustne czy na piśmie (czy jest na to jakiś dokument?);
Arabskiego – kto mu wydał polecenie zapakowania wszystkich członków delegacji prezydenckiej do jednego samolotu (czy jest na to jakiś dokument?);
Tuska – z kim się konsultował zaraz po katastrofie; kto mu przekazał sugestię, że należy sprawę śledztwa przekazać stronie rosyjskiej (czy była to propozycja od samego Putina, czy może od jakichś ludzi w Polsce – od kogo?; czy Tusk kontaktował się w ogóle z sojusznikami NATO (czy są jakieś notatki dot. tych kontaktów)?; czy wiedział o zagrożeniu terrorystycznym ogłoszonym 9 kwietnia br. przez Dyżurną Służbę Operacji Sił Zbrojnych, czyli w przeddzień wylotu prezydenckiej delegacji – czy przedsięwziął jakieś kroki by uruchomić środki bezpieczeństwa?;
Komorowskiego – kto mu powiedział, że może urzędowo przejąć władzę w Polsce, nie mając oficjalnego, urzędowego potwierdzenia śmierci Prezydenta – kto mu podsunął ten pomysł?

 
Chodzi więc, by w takim śledztwie zrekonstruować na samym początku grupę „doradców”, którzy upewniali ciemniaków w bezprawnych działaniach. Nie muszę dodawać, że ci „doradcy” także powinni stanąć przed sądem.

 
http://flightsafety.org/fsd/fsd_jul-aug96.pdf (materiały dotyczące śledztwa i przyczyn katastrofy)
http://www.ntsb.gov/publictn/1999/SPC9901.pdf raport NTSB (dla amer. Kongresu) dot. katastrof z 1996 r.

 

fymreport.polis2008.pl 65,2 MB 88 MB FYM blog legendarne dialogi piwniczne ludzi zapiwniczonych w Irlandii 2 yurigagarin@op.pl (before you read me you gotta learn how to see me) free your mind and the rest will follow, be colorblind, don't be so shallow "bot, który się postom nie kłania" [Docent Stopczyk] "FYM, to wesoły emeryt, który już nic, ale to absolutnie nic nie musi już robić" [partyzant] "Bot FYM, tak jak kilka innych botów namierza posty i wpisy "z układu" i daje im odpór" [falstafik] "Czy robi to w nocy? W takim razie – kiedy śpi? Bo jeśli FYM od rana do późnej nocy non-stop tkwi przy komputerze, a w godzinach ciszy nocnej zapewne przygotowuje sobie kolejne wpisy, to kiedy na przykład spożywa strawę?" [Sadurski] "Ale teraz zadam Sadurskiemu pytanie: Załóżmy, że "wyśledzi" pan w przyszłości jeszcze kilku FYM-ów, a któryś odpowie prostolinijnie, że jest inwalidą i jedyną jego radością (z przyczyn wiadomych) jest pisanie w S24, to czy pan będzie domagał się dowodów,czy uwierzy na słowo?" [osa 1230] "Zagrożenia dla pluralizmu w ramach Salonu widzę w tym, że niektórzy blogerzy - w tym właśnie FYM - wypraszają ludzi, z którymi się nie zgadzają. A zatem dojdzie do "bałkanizacji" Salonu: każdy będzie otoczony swoją grupką zwolennikow, ale nie będzie realnej dyskusji w ramach poszczególnych blogów. Myślę, że nie daję przykładu takiego wykluczania." [Sadurski] "Już nawet nie warto tego bełkotu czytać, spod jednego buta i z jednego biura. Na fanatyków i pałkarzy lekarstwa nie ma."[Igła] "FYM już kupił S24 swoim pisaniem, jest teraz jego twarzą. Po okresie Galby i katatyny nastąpił czas dziennikarzy "Gazety Polskiej". Ten przechył i stalinopodobne teorie spiskowe, jakie się wylewają z jego bloga oraz innych mu podpbnych - przyciągają do Salonu nastepnych i następnych. Tu już od dawna nie zależy nikomu na rzetelności i klasie pisania - lecz na tym, aby było klikanie, aby było głośno i kontrowejsyjnie. Promowanie takich ludzi jak FYM i Paliwoda - jest całkowicie jednoznaczne."[Azrael] "Ale jaki jest problem?"[Kwaśniewski] kwestia archiwów IPN-u Janke: "Nigdy nie mówiliście o pełnym otwarciu?" Komorowski: Co to znaczy otwarcie?" "Trudno zrozumieć, jak można ogłupić społeczeństwo. Dlaczego tylu ludzi ośmiela się nazywać zdrajcą Wojciecha Jaruzelskiego. (Edmund Twardowski, Warszawa) " [tzw. listy czytelników do "Trybuny"] "Z przykrością stwierdzam, że prezydent nie przedstawił żadnych propozycji ws. służby zdrowia" [Tusk] "Niewidzialna ręka rynku, jak sama nazwa wskazuje, jest ślepa." [ekspert w radiowej audycji prowadzonej przez R. Bugaja] "Mamy otwarte granice, miejmy też otwarte umysły. Jasna Góra horyzontów rządowi i parlamentarzystom nie rozszerzy. (S. Barbarska, woj. wielkopolskie) " [tzw. czytelniczka "Trybuny"]

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka