Free Your Mind Free Your Mind
7798
BLOG

Tak, panie Lisicki, to wypadek

Free Your Mind Free Your Mind Polityka Obserwuj notkę 146

 

Nie czytam, jak już sygnalizowałem, od długiego już czasu „Rz” (z tego, co relacjonuje J. Kwieciński w „GP”, widzę, że nic nie tracę), więc o specyficznym wyznaniu wiary red. Pawła Lisickiego (który stopniowo upodabnia się do Czarka Michalskiego, Rafała Smoczyńskiego i tym podobnych intelektualistów, co w końcu „odnaleźli się we mgle”) dowiedziałem się na Niepoprawnych z tekstu Kukiego (http://niepoprawni.pl/blog/110/hipoteza-nie-mit). I pomyślałem sobie, że warto przy tej okazji tym wszystkim światłym osobom „wierzącym postępowo” czy „wierzącym inaczej”, tym wszystkim mędrcom (Lisicki nie jest tu wyjątkiem przecież), którzy „nie dają się ponieść emocjom”, którzy „na chłodno” i „z dystansem” podchodzą do „sprawy Smoleńska” - zwrócić uwagę na jedną podstawową rzecz. Otóż panie i panowie, cała wasza niesamowita, zdystansowana, chłodna, nieemocjonalna, mądra i postępowa wiara w to, że 10 Kwietnia doszło do wypadku, płynie z jednego, tak się niestety składa, akurat rosyjskiego źródła.

 
Gdyby tych wszystkich światłych i zrównoważonych (w przeciwieństwie do rozdygotanych paranoików smoleńskich zadających nerwowe pytania i grzebiących się nieustannie w jakichś zdjęciach czy migawkach) ludzi zapytać o jedno: skąd – tak, skąd wiedzą, że 10 Kwietnia nie doszło do zamachu – odpowiedź byłaby jedna. Wiedzą to wyłącznie od Rosjan. To Rosjanie przecież ogłosili „wersję wypadkową” już w pierwszych kwadransach, jeśli nie minutach po katastrofie – bez żadnych badań, bez żadnych materiałów dowodowych (typu filmowe zdjęcia przebiegu wypadku), bez żadnego dochodzenia typowego dla takich właśnie katastrof. Ja już o tym pisałem choćby w opublikowanym w październikowym „Nowym Państwie” tekście „„Fakt smoleński” jako produkt dezinformacji”(link poniżej)(ale rzecz jasna, nie oczekuję od Lisickiego, że będzie on śledził moje teksty, skoro ja jego bezcennych refleksji nie śledzę i nie mam zamiaru), więc tylko przypomnę, bo to niezwykle ważne: Rosjanie tak zakwalifikowali całe zdarzenie z tupolewem jako „wypadek lotniczy” (i to spowodowany z głupoty pilotów lub pasażerów), by właśnie w punkcie wyjścia pokierować i sposobem relacjonowania zdarzenia, i sposobem badania przyczyn zdarzenia, jakby doszło do wypadku. Nikt nie miał ani podstaw, ani prawa, by w ciągu pierwszej godziny od zdarzenia mówić o wypadku lotniczym, takie jednak zakwalifikowanie całej sprawy pozwoliło na uruchomienie kampanii dezinformacyjnej o skali i zasięgu przypominającym dokładnie tę kampanię sowiecką z czasów pierwszego Katynia.

 
O ile jednak do rosyjskich zbrodniarzy nie można mieć pretensji o to, że dezinformują – taki oni już mają po prostu „styl sprawowania władzy”, o tyle w przypadku polskich mediów i ludzi w nich pracujących, którzy niemalże bez zająknięcia się od razu zaczęli rosyjską wersję zdarzeń lansować jako jedyną z możliwych, można mówić o świadomym włączeniu się w wielką neosowiecką kampanię dezinformacyjną, co oczywiście wszystkim tym mediom i tym ludziom mediów zajmujących się taką robotą zostanie zapamiętane i policzone. Jeśli bowiem media danego kraju, kraju, który 10 Kwietnia stracił elitę państwa w tak tragicznych okolicznościach, stanęły w swej większości, w chwili takiej próby, po stronie obcego, agresywnego mocarstwa, a nie pamięci poległych czy choćby po stronie polskich obywateli protestujących na ulicach („Solidarni 2010”) – to znaczy, że nie są one w stanie lub też już nie chcą reprezentować polskiego interesu narodowego. I to właśnie zdarzenie można by potraktować jako wypadek, jako jedną wielką kolizję „środowiska dziennikarskiego” z ponurą rzeczywistością, gdyby to nie była taka potworna moralna i intelektualna katastrofa i tak wielki blamaż tego właśnie środowiska, że aż mnie nawet wstyd o tym pisać. Jeśli więc teraz ci ludzie jeszcze się szczycą swoim „dystansem” do paranoików smoleńskich, to pozostaje im tylko życzyć, by wystawili swoje piersi do ruskich orderów, bo ze strony polskich obywateli na żaden szacunek już sobie nie zasłużą.

 

 

fymreport.polis2008.pl 65,2 MB 88 MB FYM blog legendarne dialogi piwniczne ludzi zapiwniczonych w Irlandii 2 yurigagarin@op.pl (before you read me you gotta learn how to see me) free your mind and the rest will follow, be colorblind, don't be so shallow "bot, który się postom nie kłania" [Docent Stopczyk] "FYM, to wesoły emeryt, który już nic, ale to absolutnie nic nie musi już robić" [partyzant] "Bot FYM, tak jak kilka innych botów namierza posty i wpisy "z układu" i daje im odpór" [falstafik] "Czy robi to w nocy? W takim razie – kiedy śpi? Bo jeśli FYM od rana do późnej nocy non-stop tkwi przy komputerze, a w godzinach ciszy nocnej zapewne przygotowuje sobie kolejne wpisy, to kiedy na przykład spożywa strawę?" [Sadurski] "Ale teraz zadam Sadurskiemu pytanie: Załóżmy, że "wyśledzi" pan w przyszłości jeszcze kilku FYM-ów, a któryś odpowie prostolinijnie, że jest inwalidą i jedyną jego radością (z przyczyn wiadomych) jest pisanie w S24, to czy pan będzie domagał się dowodów,czy uwierzy na słowo?" [osa 1230] "Zagrożenia dla pluralizmu w ramach Salonu widzę w tym, że niektórzy blogerzy - w tym właśnie FYM - wypraszają ludzi, z którymi się nie zgadzają. A zatem dojdzie do "bałkanizacji" Salonu: każdy będzie otoczony swoją grupką zwolennikow, ale nie będzie realnej dyskusji w ramach poszczególnych blogów. Myślę, że nie daję przykładu takiego wykluczania." [Sadurski] "Już nawet nie warto tego bełkotu czytać, spod jednego buta i z jednego biura. Na fanatyków i pałkarzy lekarstwa nie ma."[Igła] "FYM już kupił S24 swoim pisaniem, jest teraz jego twarzą. Po okresie Galby i katatyny nastąpił czas dziennikarzy "Gazety Polskiej". Ten przechył i stalinopodobne teorie spiskowe, jakie się wylewają z jego bloga oraz innych mu podpbnych - przyciągają do Salonu nastepnych i następnych. Tu już od dawna nie zależy nikomu na rzetelności i klasie pisania - lecz na tym, aby było klikanie, aby było głośno i kontrowejsyjnie. Promowanie takich ludzi jak FYM i Paliwoda - jest całkowicie jednoznaczne."[Azrael] "Ale jaki jest problem?"[Kwaśniewski] kwestia archiwów IPN-u Janke: "Nigdy nie mówiliście o pełnym otwarciu?" Komorowski: Co to znaczy otwarcie?" "Trudno zrozumieć, jak można ogłupić społeczeństwo. Dlaczego tylu ludzi ośmiela się nazywać zdrajcą Wojciecha Jaruzelskiego. (Edmund Twardowski, Warszawa) " [tzw. listy czytelników do "Trybuny"] "Z przykrością stwierdzam, że prezydent nie przedstawił żadnych propozycji ws. służby zdrowia" [Tusk] "Niewidzialna ręka rynku, jak sama nazwa wskazuje, jest ślepa." [ekspert w radiowej audycji prowadzonej przez R. Bugaja] "Mamy otwarte granice, miejmy też otwarte umysły. Jasna Góra horyzontów rządowi i parlamentarzystom nie rozszerzy. (S. Barbarska, woj. wielkopolskie) " [tzw. czytelniczka "Trybuny"]

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka