Free Your Mind Free Your Mind
6935
BLOG

Biała flaga

Free Your Mind Free Your Mind Polityka Obserwuj notkę 154

 

W najnowszym, wrześniowym „Nowym Państwie” opublikowany jest mój obszerny esej dotyczący tego, w jaki sposób rosyjskie, a za nimi bratnie, polskojęzyczne media konstruowały dezinformacyjny opis i obraz tego, co wydarzyło 10 kwietnia i co działo się potem. Odpowiedni dobór słów i ilustracji służył utrwalaniu kremlowskiej wersji zdarzeń, której polska filia partii Jedna Rosja trzyma się do dziś, jak pijany płotu (tę filię należy szeroko rozumieć, bo to wiele środowisk, nie tylko politycznych). Ten opis i obraz, który pozwoliłem sobie nazwać „narracją wypadkową”, nie byłby jednak możliwy bez udziału rozmaitych protagonistów ówczesnych zdarzeń, a więc osób, które bez wątpienia nadawały bieg rozmaitym sprawom. Oczywiście nadawały bieg wbrew interesom Polski i polskich obywateli, ale nadawały. Są to takie osoby jak D. Tusk, T. Arabski, B. Klich, M. Janicki, B. Komorowski oraz E. Klich, by wymienić pierwsze z brzegu, ale lista ta jest dłuższa (i należy ją dokładnie kompletować, choćby zbierając wystąpienia „ekspertów” czy „dziennikarzy” wzmacniających dezinformacyjną kampanię i realizujących w ten sposób w naszym kraju interesy rosyjskich specsłużb).

 
Akurat tym ostatnim z wymienionych pragnę się zająć, ponieważ wydaje się, że nie tylko stanowił on „brakujące ogniwo” między Moskwą a Warszawą, ale – jak można wywnioskować z dzisiejszego jego wywiadu dla RMF-u – osobę zabezpieczającą właściwy z punktu widzenia Kremla bieg spraw, a więc kwalifikującą się z polskiego, narodowego punktu widzenia do przesłuchania jako pierwsza w śledztwie, które zostanie wszczęte po pracach zespołu pod kier. A. Macierewicza (interesujący wywiad z nim na stronie „Frondy” (http://fronda.pl/news/czytaj/zbrodnicze_zaniedbania)) dotyczącym działania wielu osób z wysokich urzędów państwowych w Polsce na szkodę polskiego państwa i wbrew polskiemu interesowi narodowemu. Te osoby należy następnie postawić przed sądem i rzecz jasna, po wykazaniu ich winy, skazać po dochodzeniu, które powinno się wszcząć niezależnie od śledztwa międzynarodowej komisji, która zajmie się zbrodnią smoleńską. Jak już sygnalizowałem kiedyś w jednym z postów (http://freeyourmind.salon24.pl/213920,garstang-o-badaniu-katastrof), zakwalifikowanie tego, co się wydarzyło 10 kwietnia, do kategorii wypadków lotniczych pozwoliło tak pokierować badaniem sprawy, by a priori wykluczyć śledztwo ws. zamachu czy jakichkolwiek nieprawidłowości ze strony rosyjskiej i by można było niejako z marszu zająć się niszczeniem dowodów rzeczowych. Wszelkie nieprawidłowości za to „wykrywano” (a raczej ogłaszano jedna po drugiej), jak wiemy, wyłącznie po stronie polskiej, bezprawnie i haniebnie obciążając winą śp. Prezydenta, pilotów czy gen. Błasika.

 
Otóż z całą mocą należy podkreślić: w takim zakwalifikowaniu sprawy swój wymierny udział miał właśnie E. Klich, „wytypowany” przez Moskwę do „pośredniczenia” między „stroną rosyjską” a „polską” jako „ekspert nr 1”. Na nim (obok wymienionych przeze mnie wyżej polityków-urzędników) więc spoczywa wielka odpowiedzialność za karygodne, szokujące, zbrodnicze wprost zaniedbania związane z prowadzeniem śledztwa. Przypomnijmy (i zarazem miejmy tego jasną świadomość): Rosjanie w ciągu kilkudziesięciu minut od momentu katastrofy ustalili jej przyczyny, przebieg i winowajców. Nie dysponowali ani materiałem filmowym mogącym stanowić zapis wideo przedstawianej przez nich wersji. Nie było żadnych wiarygodnych naocznych świadków. Były też fatalne, jak nas przekonywano, warunki pogodowe, które uniemożliwiały zaobserwowanie składających się na tragedię smoleńską zdarzeń. W takich okolicznościach – pomijam w tym miejscu szeroko komentowane względy prawne i polityczne, jak też rutynę związaną z międzynarodowymi badaniami katastrof lotniczych – nie było absolutnie żadnych podstaw do wyrokowania o tym, CO, W JAKI SPOSÓB i Z CZYJEJ WINY zaszło. Wobec tego należało: 1) niezwłocznie poinformować polskie władze i uruchomić akcję ratunkową (z natychmiastowym ściągnięciem polskich ratowników i lekarzy), 2) wstępnie zabezpieczyć teren i sprowadzić polskie siły specjalne do dodatkowej ochrony, 3) przekazać miejsce katastrofy do badania polskim specjalistom (ewentualnie współuczestniczyć w tych badaniach), 4) nie ingerować w nic, co stanowi element wraku czy martwe ciało jakiejkolwiek ofiary katastrofy, 5) do czasu zebrania pełnej dokumentacji przez polskie grupy śledcze, nie usuwać niczego z miejsca zdarzenia, 6) wstrzymywać się z jakimikolwiek komentarzami do czasu wstępnego ustalenia przez polskich specjalistów tego, co mogło spowodować tragedię i ustalenia dalszych czynności śledczych.

 
Takiego scenariusza nie było, co jest pierwszym i ewidentnym dowodem smoleńskiej zbrodni. Nie tylko Ruscy z taką ofertą nie wystąpili, ale i „polski”, pożal się Boże, „rząd” nie wyszedł z takimi postulatami. Co gorsza, członkowie tego „rządu” pochowali się po kątach lub szafach przez pierwsze godziny od katastrofy, jakby tych ludzi taki tchórz obleciał, jak nigdy. Może sądzili, że Ruscy rozpoczęli z nami wojnę – i w związku z tym ciemniacy zastanawiali się nad „strategią przetrwania”? Tak czy tak dość szybko wywiesili na wszelki wypadek białą flagę i przekazali bieg spraw w ręce rosyjskie, uniemożliwiając w ten sposób zajęcie się bezprecedensową w historii Polski powojennej sprawą – samym Polakom.

 
Należy jednak cały czas mieć na uwadze rolę w tym wszystkim E. Klicha. Jego zeznania sejmowe z maja 2010 r. wyraźnie przecież dowodzą, że działał na zlecenie Moskwy, a dopiero „z biegiem czasu” korelował je z wymyślanymi na zasadzie ruskiej prowizorki, rozwiązaniami „polskiego rządu”. W sytuacji normalnej, normalnego kraju to normalny rząd z normalnym premierem na czele (po błyskawicznym zwołaniu sztabu kryzysowego i zaapelowaniu o pomoc międzynarodową) wytypowałby i wysłał natychmiast wojskowo-cywilną ekipę śledczą, nie zaś człowieka, który, jak sam twierdził już w maju, ani nie miał kompetencji do badania tego rodzaju katastrof, ani pewności, co do prawnego uzasadnienia swojej pracy w takich a nie innych okolicznościach. Człowieka, który, jak słusznie zauważył min. Macierewicz, co innego mówi rano, a co innego wieczorem – i sprawia wrażenie nieprzytomnego, po prostu. Ta nieprzytomność jednak obejmuje sfery tego, co jest oczywiste dla każdej osoby z uwagą badającej to, co się wydarzyło 10 kwietnia. Klich wszak całkiem przytomnie relacjonuje (i realizuje) wszystkie zastrzeżenia i zalecenia Rosji, natomiast traci przytomność, gdy chodzi o interesy Polski. Sądzę, że nie jest to przypadek. Rosjanie dokładnie wiedzieli, kogo i kiedy do współpracy powołać, ale biada naszemu krajowi, jeśli takich ma ekspertów w tak newralgicznych sytuacjach.

 
Jeśli ktoś postawiony tak wysoko jak Klich, w tak poważnej sprawie wygaduje bez mrugnięcia okiem takie skończone brednie o wraku tupolewa (że niszczenie jest bez znaczenia), o tym, że nie składa się wraków, i o tym, że „wszystkie dane są już znane”, to można się już tylko cieszyć, że sam Klich przyznaje, iż jego misja dobiega końca. Niech więc teraz i on, i jego koledzy szykują się powoli do nowego śledztwa, w trakcie którego to oni będą przesłuchiwani ws. tego wszystkiego, co zdziałali wokół największej powojennej tragedii polskiej. Misja ich wszystkich niech dobiegnie końca. I będzie to koniec III RP jednocześnie.

 

 

 

fymreport.polis2008.pl 65,2 MB 88 MB FYM blog legendarne dialogi piwniczne ludzi zapiwniczonych w Irlandii 2 yurigagarin@op.pl (before you read me you gotta learn how to see me) free your mind and the rest will follow, be colorblind, don't be so shallow "bot, który się postom nie kłania" [Docent Stopczyk] "FYM, to wesoły emeryt, który już nic, ale to absolutnie nic nie musi już robić" [partyzant] "Bot FYM, tak jak kilka innych botów namierza posty i wpisy "z układu" i daje im odpór" [falstafik] "Czy robi to w nocy? W takim razie – kiedy śpi? Bo jeśli FYM od rana do późnej nocy non-stop tkwi przy komputerze, a w godzinach ciszy nocnej zapewne przygotowuje sobie kolejne wpisy, to kiedy na przykład spożywa strawę?" [Sadurski] "Ale teraz zadam Sadurskiemu pytanie: Załóżmy, że "wyśledzi" pan w przyszłości jeszcze kilku FYM-ów, a któryś odpowie prostolinijnie, że jest inwalidą i jedyną jego radością (z przyczyn wiadomych) jest pisanie w S24, to czy pan będzie domagał się dowodów,czy uwierzy na słowo?" [osa 1230] "Zagrożenia dla pluralizmu w ramach Salonu widzę w tym, że niektórzy blogerzy - w tym właśnie FYM - wypraszają ludzi, z którymi się nie zgadzają. A zatem dojdzie do "bałkanizacji" Salonu: każdy będzie otoczony swoją grupką zwolennikow, ale nie będzie realnej dyskusji w ramach poszczególnych blogów. Myślę, że nie daję przykładu takiego wykluczania." [Sadurski] "Już nawet nie warto tego bełkotu czytać, spod jednego buta i z jednego biura. Na fanatyków i pałkarzy lekarstwa nie ma."[Igła] "FYM już kupił S24 swoim pisaniem, jest teraz jego twarzą. Po okresie Galby i katatyny nastąpił czas dziennikarzy "Gazety Polskiej". Ten przechył i stalinopodobne teorie spiskowe, jakie się wylewają z jego bloga oraz innych mu podpbnych - przyciągają do Salonu nastepnych i następnych. Tu już od dawna nie zależy nikomu na rzetelności i klasie pisania - lecz na tym, aby było klikanie, aby było głośno i kontrowejsyjnie. Promowanie takich ludzi jak FYM i Paliwoda - jest całkowicie jednoznaczne."[Azrael] "Ale jaki jest problem?"[Kwaśniewski] kwestia archiwów IPN-u Janke: "Nigdy nie mówiliście o pełnym otwarciu?" Komorowski: Co to znaczy otwarcie?" "Trudno zrozumieć, jak można ogłupić społeczeństwo. Dlaczego tylu ludzi ośmiela się nazywać zdrajcą Wojciecha Jaruzelskiego. (Edmund Twardowski, Warszawa) " [tzw. listy czytelników do "Trybuny"] "Z przykrością stwierdzam, że prezydent nie przedstawił żadnych propozycji ws. służby zdrowia" [Tusk] "Niewidzialna ręka rynku, jak sama nazwa wskazuje, jest ślepa." [ekspert w radiowej audycji prowadzonej przez R. Bugaja] "Mamy otwarte granice, miejmy też otwarte umysły. Jasna Góra horyzontów rządowi i parlamentarzystom nie rozszerzy. (S. Barbarska, woj. wielkopolskie) " [tzw. czytelniczka "Trybuny"]

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka