Free Your Mind Free Your Mind
1086
BLOG

Co gały widziały

Free Your Mind Free Your Mind Polityka Obserwuj notkę 113

 

NDz” publikuje dziś ciekawy wywiad z doc. Siergiejem Amielinem, poprzedzając ten tekst klasyczną dziennikarską wpadką, bo fragmentem skonstruowanym tak, jakby to Amielin należał do bezpośrednich, naocznych świadków katastrofy smoleńskiej: „Strumień gorącego powietrza dosłownie zwalił mnie z nóg i odrzucił na bok. Usłyszałem uderzenie o brzozę, widziałem, jak drzewo się łamie. Pobiegłem na miejsce upadku, ale teren był już obstawiony”.

 
Taka wypowiedź przecież nie pada w wywiadzie – jest coś zupełnie innego: „Strumień powietrza zwalił go z nóg i odrzucił na bok. Mężczyzna usłyszał tylko uderzenie o drzewo i widział, jak brzoza się połamała. Kiedy już zdołał się podnieść, pobiegł w stronę miejsca, gdzie roztrzaskał się samolot. Myślał, że może pasażerowie będą potrzebować pomocy. Ale od jego działki do miejsca upadku samolotu jest dość daleko, bo ponad 500 m po prostej, a drogą jeszcze dalej. Dlatego znalazł się na miejscu jednocześnie ze strażakami, którzy go tam nie wpuścili” – a więc relacjonowanie doniesień kolejnego leśnego dziadka, który (tak jak dieduszka z filmiku Koli) coś tam widział, ale co, diabli jeno wiedzą.

 
Amielin, jak już wiadomo z wielu analiz blogerskich, swoich rekonstrukcji przebiegu katastrofy dokonuje od pierwszych dni po 10 kwietnia w taki sposób, by nie było żadnego dowodu zamachu czy celowego działania osób trzecich. W wywiadzie wprawdzie wzbrania się od obwiniania pilotów, ale mówi o „błędnym zadziałaniu automatyki” oraz o tragicznym zbiegu okoliczności. To jednak, co twierdzi Amielin od siebie, jest nieistotne, bo jak sam przyznaje, nie pojechał w dniu katastrofy na jej miejsce – ważne jest to, jaką nową opowieść wrzuca o leśnym dziadku i o samotnej brzozie, która, jak się dowiadujemy, rosła na „działce rolnej” i na „działce letniskowej” (może w Rosji to to samo).

 
Opowiadał mi, że tego dnia była tak silna mgła, iż źle widział nawet wierzchołek brzozy.” Można tu powiedzieć: to chwalić Boga, że dziadek w ogóle wiedział, gdzie jest (to znaczy, że jest na działce, a nie np. jeszcze na bimbrowej imprezie u sąsiada). I dalej: „Nie dostrzegł też zbliżającego się samolotu, słyszał jedynie jego dźwięk.”Nie ma w tym nic dziwnego, skoro dziadek ledwie brzozę widział. No i co tam dalej z dziadkiem?„Powiedział, że samolot przeleciał bardzo nisko i że to działo się tak szybko, iż nie zdążył nawet zorientować się, o co chodzi.”Widać, że to był z tych leśnych dziadków, co się spieszą powoli. Także w myśleniu. Coś więc się stało i dziadek musiał zebrać myśli, jak buddyjski mnich kontemplujący rzeczywistość, by w ogóle ustalić, co (ЧТО?). A przecież działo się i to wiele:„Strumień powietrza...” (ten fragment już znamy).

 
Gdy dziadek zebrał myśli i otrzepał się, to ogarnął w końcu sytuację:„Ten człowiek powiedział mi też, że na jego działce znajdowały się niewielkie szczątki skrzydła, a ziemia była zalana jakimś płynem.”Niewielkie szczątki skrzydła czy jednak skrzydło, które widzieliśmy na zdjęciach? I co za płyn?„Myślę, że pochodził on z układu hydraulicznego. Przy uderzeniu w brzozę nie tylko odłamała się część skrzydła, być może został uszkodzony układ hydrauliczny. Dodatkowo sterowanie częściowo lub całkowicie odmówiło posłuszeństwa i maszyna w sposób niekontrolowany zaczęła się obracać wokół własnej osi ostatecznie upadając podwoziem do góry.” To już opowieść Amielina, bo dziadek nic o korkociągu nie mówił, bo i ledwie brzozę uwidział. Zresztą, jeśli Amielin faktycznie był na miejscu „uderzenia o brzozę” (mówi wszak, zauważmy, że korzystał ze zdjęć innych osób, a nie tylko sam fotografował), to mógł pobrać próbki gleby i poddać je w swoim instytucie biochemicznemu badaniu pod kątem zawartości płynu hydraulicznego lub innych substancji, np. takich do wytwarzania sztucznej mgły.

 
Z wywiadu wynika, że dopiero od 13 kwietnia można było swobodnie fotografować „trasę” przelotu tupolewa. „Wcześniej nie pozwalali tego robić”. (Podkreślam, „trasę”, nie zaś samo miejsce katastrofy, do którego – mimo przewiezienia części samolotu po dwóch dniach na plac – wedle relacji Amielina, nadal nie było dostępu). Trzy dni to kawał czasu – i na przygotowanie „dowodów”, i na znalezienie „świadków”. Tak to się zawodowo robi w Rosji.

 
(„Nasz Dziennik” (nr 175, 29 lipca 2010), „Czy śledczy wiedzą, co wyciekło z tupolewa?”)

fymreport.polis2008.pl 65,2 MB 88 MB FYM blog legendarne dialogi piwniczne ludzi zapiwniczonych w Irlandii 2 yurigagarin@op.pl (before you read me you gotta learn how to see me) free your mind and the rest will follow, be colorblind, don't be so shallow "bot, który się postom nie kłania" [Docent Stopczyk] "FYM, to wesoły emeryt, który już nic, ale to absolutnie nic nie musi już robić" [partyzant] "Bot FYM, tak jak kilka innych botów namierza posty i wpisy "z układu" i daje im odpór" [falstafik] "Czy robi to w nocy? W takim razie – kiedy śpi? Bo jeśli FYM od rana do późnej nocy non-stop tkwi przy komputerze, a w godzinach ciszy nocnej zapewne przygotowuje sobie kolejne wpisy, to kiedy na przykład spożywa strawę?" [Sadurski] "Ale teraz zadam Sadurskiemu pytanie: Załóżmy, że "wyśledzi" pan w przyszłości jeszcze kilku FYM-ów, a któryś odpowie prostolinijnie, że jest inwalidą i jedyną jego radością (z przyczyn wiadomych) jest pisanie w S24, to czy pan będzie domagał się dowodów,czy uwierzy na słowo?" [osa 1230] "Zagrożenia dla pluralizmu w ramach Salonu widzę w tym, że niektórzy blogerzy - w tym właśnie FYM - wypraszają ludzi, z którymi się nie zgadzają. A zatem dojdzie do "bałkanizacji" Salonu: każdy będzie otoczony swoją grupką zwolennikow, ale nie będzie realnej dyskusji w ramach poszczególnych blogów. Myślę, że nie daję przykładu takiego wykluczania." [Sadurski] "Już nawet nie warto tego bełkotu czytać, spod jednego buta i z jednego biura. Na fanatyków i pałkarzy lekarstwa nie ma."[Igła] "FYM już kupił S24 swoim pisaniem, jest teraz jego twarzą. Po okresie Galby i katatyny nastąpił czas dziennikarzy "Gazety Polskiej". Ten przechył i stalinopodobne teorie spiskowe, jakie się wylewają z jego bloga oraz innych mu podpbnych - przyciągają do Salonu nastepnych i następnych. Tu już od dawna nie zależy nikomu na rzetelności i klasie pisania - lecz na tym, aby było klikanie, aby było głośno i kontrowejsyjnie. Promowanie takich ludzi jak FYM i Paliwoda - jest całkowicie jednoznaczne."[Azrael] "Ale jaki jest problem?"[Kwaśniewski] kwestia archiwów IPN-u Janke: "Nigdy nie mówiliście o pełnym otwarciu?" Komorowski: Co to znaczy otwarcie?" "Trudno zrozumieć, jak można ogłupić społeczeństwo. Dlaczego tylu ludzi ośmiela się nazywać zdrajcą Wojciecha Jaruzelskiego. (Edmund Twardowski, Warszawa) " [tzw. listy czytelników do "Trybuny"] "Z przykrością stwierdzam, że prezydent nie przedstawił żadnych propozycji ws. służby zdrowia" [Tusk] "Niewidzialna ręka rynku, jak sama nazwa wskazuje, jest ślepa." [ekspert w radiowej audycji prowadzonej przez R. Bugaja] "Mamy otwarte granice, miejmy też otwarte umysły. Jasna Góra horyzontów rządowi i parlamentarzystom nie rozszerzy. (S. Barbarska, woj. wielkopolskie) " [tzw. czytelniczka "Trybuny"]

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka