Free Your Mind Free Your Mind
152
BLOG

O kicie

Free Your Mind Free Your Mind Polityka Obserwuj notkę 73

 

E. Mistewicz opowiada po raz kolejny jak ważne są opowieści w polityce, zaś dziennikarz przeprowadzający z nim wywiad, łyka te nonsensy, jakby to były nie wiedzieć jakie mądrości. Pierwszy lepszy bowiem obserwator życia politycznego dostrzegłby, że samym kitowaniem polityki robić się nie da, a co więcej, z samego kitowania można napytać sobie w polityce większej biedy niż z mówienia prawdy.
 
Mistewicz tymczasem powiada:„Przegrywają ci, którzy wciąż chcą uprawiać politykę bez ludzi, którzy nie potrafią opowiedzieć w 30 sekund, w 140 znakach na Twitterze, o co im chodzi. I opowiedzieć w taki sposób, aby to, co powiedzą, stało się wydarzeniem dnia. Jak życzenia premiera "Nowego Roku bez kaca". Jak pomysł ministra Radka Sikorskiego, aby zburzyć Pałac Kultury.Świadczy to, że umiejętność kitowania ceni on najwyżej i właściwie poza recepcję tego kitowania w swoich analizach „politologicznych” nie wychodzi. Polityk skuteczny, zdaniem, Mistewicza, to taki, który potrafi wstawić taki kit, iż „ludzie” w ciągu dnia mielą go w windach, biurach i poczekalniach dworcowych. Nie jest istotne, czy dany polityk coś zdziałał, czy coś osiągnął, czy ma jakieś realne sukcesy na swym koncie, ponieważ jeśli w odpowiednim momencie da on odpowiednią wrzutkę do mediów, to obywatele będą po prostu pałaszować nią jak widzowie objadający się pop cornem w kinach. Nie wiadomo tylko, skąd Mistewicz czerpie tajemną wiedzę o tym, co mówią i myślą „ludzie”. Zapuszcza się w te wszystkie poczekalnie, chodzi od windy do windy, biega po biurach i nasłuchuje? Podejrzewam, że nie – może być więc tak, iż Mistewicz całą swą wiedzę „o ludziach” czerpie z tego samego źródła, co wiedzę o polityce, tj. z mediów. Innymi słowy, bierze on iluzję za rzeczywistość.
 
To, że osoba chcąca uchodzić za analityka, zajmuje się iluzjami, to oczywiście jej sprawa. Gorzej, jeśli ta osoba swoją miarę przykłada do zwykłych obywateli, których samymi iluzjami ani nakarmić, ani napoić, ani utrzymać się nie da.
 
...politycy muszą zabiegać o uwagę ludzi. A nic nie organizuje zbiorowej uwagi lepiej niż opowieść dnia. Włączając telewizor, radio, internet, sięgając po gazety będziemy wiedzieli, o czym mówić w drodze do pracy, w windzie, ze znajomymi. O tym, co zrozumiałe, intrygujące, zmuszające do opowiedzenia się za lub przeciw”- powiada Mistewicz, co jeszcze raz dowodzi, iż nie za bardzo on chyba wie, jak zaczynają „ludzie” dzień i czym się tak naprawdę kłopoczą. Zresztą jego wizja człowieka, który z pustym łbem się budzi i jedyne czego szuka to medialnego kitu, który w postaci jakiejś lekkostrawnej pigułki mógłby sobie trzymać w głowie przez cały dzień, jest tak absurdalna, że aż dziwię się, iż można ją z pełną powagą głosić. „Ludzie” więc nie myślą ani o wysokich podatkach, ani o wysokich cenach, ani o bajzlu w służbie zdrowia, na drogach czy na kolei, jeno kontemplują „opowieści” serwowane im przez media.
 
A że mamy w tychże mediach do czynienia z iluzjami, przekonują niedawne „sondaże”, w których raz PO ma poparcie 37%, a już za chwilę 49%. Takie skoki są możliwe, jeśli te „sondaże” kreśli się w biurze projektów socjotechnicznych, które mają służyć kreowaniu nastrojów społecznych i sterowaniu tymi wykreowanymi nastrojami – czyli, mówiąc wprost, mają służyć kitowaniu. Po co się ludziom wstawia kit? By nimi manipulować, rzecz jasna. Manipuluje się zaś po to, by ludzie nie zaczęli samodzielnie działać i np. gonić manipulatorów. „Mistrzami narracji”, czyli wstawiania kitu, byli czerwoni, jednakże im bardziej wstawiali kit, tym gorszy efekt społeczny to wywoływało, zgodnie ze słynnym powiedzeniem A. Lincolna, które Mistewicz powinien dobrze znać, skoro lubi krótkie i celne frazy. Istota rzeczy polega bowiem na tym, że na kłamstwie nie da się zbudować społecznego świata. Gabinet ciemniaków (z jego „królem sondaży” oczywiście) nie robił przez dwa lata nic poza wstawianiem ludziom kitu, ale cena, jaką za to zapłaci, wcale nie będzie politycznym sukcesem. Jeśli Mistewicz tego nie dostrzega, to nie widzi zupełnie nic.
 
 

fymreport.polis2008.pl 65,2 MB 88 MB FYM blog legendarne dialogi piwniczne ludzi zapiwniczonych w Irlandii 2 yurigagarin@op.pl (before you read me you gotta learn how to see me) free your mind and the rest will follow, be colorblind, don't be so shallow "bot, który się postom nie kłania" [Docent Stopczyk] "FYM, to wesoły emeryt, który już nic, ale to absolutnie nic nie musi już robić" [partyzant] "Bot FYM, tak jak kilka innych botów namierza posty i wpisy "z układu" i daje im odpór" [falstafik] "Czy robi to w nocy? W takim razie – kiedy śpi? Bo jeśli FYM od rana do późnej nocy non-stop tkwi przy komputerze, a w godzinach ciszy nocnej zapewne przygotowuje sobie kolejne wpisy, to kiedy na przykład spożywa strawę?" [Sadurski] "Ale teraz zadam Sadurskiemu pytanie: Załóżmy, że "wyśledzi" pan w przyszłości jeszcze kilku FYM-ów, a któryś odpowie prostolinijnie, że jest inwalidą i jedyną jego radością (z przyczyn wiadomych) jest pisanie w S24, to czy pan będzie domagał się dowodów,czy uwierzy na słowo?" [osa 1230] "Zagrożenia dla pluralizmu w ramach Salonu widzę w tym, że niektórzy blogerzy - w tym właśnie FYM - wypraszają ludzi, z którymi się nie zgadzają. A zatem dojdzie do "bałkanizacji" Salonu: każdy będzie otoczony swoją grupką zwolennikow, ale nie będzie realnej dyskusji w ramach poszczególnych blogów. Myślę, że nie daję przykładu takiego wykluczania." [Sadurski] "Już nawet nie warto tego bełkotu czytać, spod jednego buta i z jednego biura. Na fanatyków i pałkarzy lekarstwa nie ma."[Igła] "FYM już kupił S24 swoim pisaniem, jest teraz jego twarzą. Po okresie Galby i katatyny nastąpił czas dziennikarzy "Gazety Polskiej". Ten przechył i stalinopodobne teorie spiskowe, jakie się wylewają z jego bloga oraz innych mu podpbnych - przyciągają do Salonu nastepnych i następnych. Tu już od dawna nie zależy nikomu na rzetelności i klasie pisania - lecz na tym, aby było klikanie, aby było głośno i kontrowejsyjnie. Promowanie takich ludzi jak FYM i Paliwoda - jest całkowicie jednoznaczne."[Azrael] "Ale jaki jest problem?"[Kwaśniewski] kwestia archiwów IPN-u Janke: "Nigdy nie mówiliście o pełnym otwarciu?" Komorowski: Co to znaczy otwarcie?" "Trudno zrozumieć, jak można ogłupić społeczeństwo. Dlaczego tylu ludzi ośmiela się nazywać zdrajcą Wojciecha Jaruzelskiego. (Edmund Twardowski, Warszawa) " [tzw. listy czytelników do "Trybuny"] "Z przykrością stwierdzam, że prezydent nie przedstawił żadnych propozycji ws. służby zdrowia" [Tusk] "Niewidzialna ręka rynku, jak sama nazwa wskazuje, jest ślepa." [ekspert w radiowej audycji prowadzonej przez R. Bugaja] "Mamy otwarte granice, miejmy też otwarte umysły. Jasna Góra horyzontów rządowi i parlamentarzystom nie rozszerzy. (S. Barbarska, woj. wielkopolskie) " [tzw. czytelniczka "Trybuny"]

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka