Free Your Mind Free Your Mind
327
BLOG

Kataryna miała rację

Free Your Mind Free Your Mind Rozmaitości Obserwuj notkę 147

W Polsce mnóstwo rzeczy związanych z naszym życiem działa na zasadzie: coś za coś. Gdy w jakiejś dziedzinie nam się powiedzie, to zawsze znajdzie się ktoś, kto powie, że jesteśmy słabi i beznadziejni, że „to nie to”, że „no i co z tego”, że „inni są o wiele lepsi”, albo też zwyczajnie nasz sukces będzie trzeba okupić jakimś wyrzeczeniem. Czymś za niego zapłacić. Tak stało się przed rokiem w grudniu, gdy bez wątpienia sukcesem (nie tylko moim, bo wszystkich osób, które włączyły się w tę inicjatywę) było powstanie Miasta Pana Cogito – dosłownie „z niczego”, bo z lektur mojej pisaniny i wspólnych dyskusji wielu osób spotykających się u mnie i wymieniających poglądy, osób, które częstokroć nigdy nie widziały się na oczy, lecz powiązała je pewna wspólnota ducha. W odpowiedzi na ten sukces salon24 ulokował piszących o tym blogerów (bo nie tylko mnie) w piwnicy, gdzie w ramach kwarantanny intelektualnej mieliśmy przemyśleć, czy naprawdę chcemy uprawiać „wrogą działalność” wobec s24, bo tak mądrze zinterpretowano organizowanie POLIS MPC. Za sukces więc kara. Coś za coś.
 
Tak się dzieje rok później, a więc w czasie, gdy po uprzejmym mailu R. Krawczyka (sierpień 2009) do mnie, Miasto Pana Cogito zostało zaproszone do s24 i przydzielono mu wspaniałomyślnie zielony blog. Nie minęło dużo czasu i rocznica funkcjonowania Miasta opisana na tymże blogu została potraktowana jako coś niewartego zamieszczenia na stronie głównej, bo, jak się domyślamy, jest tyle bieżących ważnych wydarzeń i tyle intrygujących postów, że czyjeś urodziny to nic ważnego. Gdyby to była kolejna rocznica mojego blogowania na s24, to sprawa nie warta byłaby większego zachodu, ale ponieważ chodzi o wielomiesięczną pracę mnóstwa osób związanych z nauką, literaturą, malarstwem, fotografią itd., to uważam, że nie mogę tego pozostawić ot, tak, jakby się nic nie stało, zwłaszcza że podobnie s24 potraktował moją notkę o pojawieniu się Przemysława Gintrowskiego w murach POLIS MPC.
 
Kataryna miała rację odchodząc z s24 przed paroma tygodniami (http://kataryna.salon24.pl/138282,komunikat-techniczny), mieli też rację ci blogerzy, jak np. Junona, którzy – bez względu na swoje polityczne poglądy – twierdzili, że coś bardzo złego dzieje się z s24. Nie miałem racji ja, uważając, że redakcja s24 wie, co robi - i bagatelizując te zagrożenia, na jakie wskazywali inni – przecież w ciągu roku s24 zmienił się nie do poznania, tylu autorów stąd poodchodziło. Czy na ich miejsce pojawili się ludzie piszący coś ciekawego? Zależy, co rozumieć pod pojęciem ciekawego pisania.
 
Naiwnie sądziłem, że po pojednawczych gestach ze strony redakcji s24 wróci do jakiejś racjonalnej formuły niezależnego medium. Zachodzą jednak procesy zgoła przeciwne. Można by je nazwać komercjalizacją s24, ale to raczej jest jego pauperyzacja. Owszem, pojawiają się jeszcze jakieś nowe rodzynki, typu blogi A. Dudka czy J. Żaryna, ale całe ciasto już nie jest strawne i z wolna zielenieje. A tymczasem za dwa tygodnie Boże Narodzenie! :)
 
Gdy redakcja s24 przetrzymała mnie w piwnicy, to po jakimś czasie przestałem publikować w s24, zakładając własnego bloga. Wiele osób jednak namawiało mnie usilnie, bym wrócił, bo w s24 się wygodniej komentuje, no i poza tym, sporo blogerów tam wciąż pozostawało. Dałem się namówić i po kolejnej piwnicznej kwarantannie, zostałem łaskawie dopuszczony do „emisji”. A potem sierpień i „comeback” Miasta. Pamiętam jednak głosy, które ten powrót odradzały i dziś stwierdzam, że były to głosy uzasadnione.
 
Tak naprawdę grudzień 2009 jest więc z jednej strony rocznicą istnienia POLIS MPC, z drugiej przecież rocznicą założenia przeze mnie bloga poza s24. Sam o tym zapomniałem. Powrót do przeszłości? Nie, droga, którą należy podążać dalej. Jak najdalej od s24.
 
PS.
Dziękuję wszystkim osobom, które brały udział w mojej salonowej przygodzie i zapraszam do przyjaznych miejsc (jak np. POLIS MPC), w których będę odtąd pisywał i komentował. W s24 nie pojawi się już żadna moja notka. Najprawdopodobniej w najbliższych dniach uda się uruchomić stronę bardziej interaktywną niż obecny mój blog na blogspocie, więc ci, co lubią ze mną się przekomarzać, będą mogli się wyszaleć. Redakcja s24 miała swoją „second chance” i niestety, potraktowała mnie w charakterystyczny dla siebie sposób. Trzeciej szansy się już nie daje – zwłaszcza jak już człowiek ma swoje lata. Kłaniam się wszystkim – a ten post proszę traktować jako komunikat techniczny, taki jak kataryny. Admini nie muszą nawet zadawać sobie trudu z jego publikacją na SG. Kto będzie chciał dotrzeć do tych informacji i do mnie – dotrze.
 

fymreport.polis2008.pl 65,2 MB 88 MB FYM blog legendarne dialogi piwniczne ludzi zapiwniczonych w Irlandii 2 yurigagarin@op.pl (before you read me you gotta learn how to see me) free your mind and the rest will follow, be colorblind, don't be so shallow "bot, który się postom nie kłania" [Docent Stopczyk] "FYM, to wesoły emeryt, który już nic, ale to absolutnie nic nie musi już robić" [partyzant] "Bot FYM, tak jak kilka innych botów namierza posty i wpisy "z układu" i daje im odpór" [falstafik] "Czy robi to w nocy? W takim razie – kiedy śpi? Bo jeśli FYM od rana do późnej nocy non-stop tkwi przy komputerze, a w godzinach ciszy nocnej zapewne przygotowuje sobie kolejne wpisy, to kiedy na przykład spożywa strawę?" [Sadurski] "Ale teraz zadam Sadurskiemu pytanie: Załóżmy, że "wyśledzi" pan w przyszłości jeszcze kilku FYM-ów, a któryś odpowie prostolinijnie, że jest inwalidą i jedyną jego radością (z przyczyn wiadomych) jest pisanie w S24, to czy pan będzie domagał się dowodów,czy uwierzy na słowo?" [osa 1230] "Zagrożenia dla pluralizmu w ramach Salonu widzę w tym, że niektórzy blogerzy - w tym właśnie FYM - wypraszają ludzi, z którymi się nie zgadzają. A zatem dojdzie do "bałkanizacji" Salonu: każdy będzie otoczony swoją grupką zwolennikow, ale nie będzie realnej dyskusji w ramach poszczególnych blogów. Myślę, że nie daję przykładu takiego wykluczania." [Sadurski] "Już nawet nie warto tego bełkotu czytać, spod jednego buta i z jednego biura. Na fanatyków i pałkarzy lekarstwa nie ma."[Igła] "FYM już kupił S24 swoim pisaniem, jest teraz jego twarzą. Po okresie Galby i katatyny nastąpił czas dziennikarzy "Gazety Polskiej". Ten przechył i stalinopodobne teorie spiskowe, jakie się wylewają z jego bloga oraz innych mu podpbnych - przyciągają do Salonu nastepnych i następnych. Tu już od dawna nie zależy nikomu na rzetelności i klasie pisania - lecz na tym, aby było klikanie, aby było głośno i kontrowejsyjnie. Promowanie takich ludzi jak FYM i Paliwoda - jest całkowicie jednoznaczne."[Azrael] "Ale jaki jest problem?"[Kwaśniewski] kwestia archiwów IPN-u Janke: "Nigdy nie mówiliście o pełnym otwarciu?" Komorowski: Co to znaczy otwarcie?" "Trudno zrozumieć, jak można ogłupić społeczeństwo. Dlaczego tylu ludzi ośmiela się nazywać zdrajcą Wojciecha Jaruzelskiego. (Edmund Twardowski, Warszawa) " [tzw. listy czytelników do "Trybuny"] "Z przykrością stwierdzam, że prezydent nie przedstawił żadnych propozycji ws. służby zdrowia" [Tusk] "Niewidzialna ręka rynku, jak sama nazwa wskazuje, jest ślepa." [ekspert w radiowej audycji prowadzonej przez R. Bugaja] "Mamy otwarte granice, miejmy też otwarte umysły. Jasna Góra horyzontów rządowi i parlamentarzystom nie rozszerzy. (S. Barbarska, woj. wielkopolskie) " [tzw. czytelniczka "Trybuny"]

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości