Free Your Mind Free Your Mind
133
BLOG

Dymy u stóp PKiN-u

Free Your Mind Free Your Mind Polityka Obserwuj notkę 96

Wszystko miało się zakończyć królewską popijawą euroludowców na Zamku Królewskim, tzn. chadeków, chciałem powiedzieć, a tu nagle diabli nadali dzicz, co na stolicę Europy się zjechała z całego Polnische Region, palić opony, kukły, petardy rzucać i wywijać chamskimi sztandarami. Ponoć widowisko było nie z tej ziemi, bo nawet euroludowcy powyłazili z Pałacu Stalina, żeby popatrzeć, jak sobie policja radzi z dziczą za pomocą gazu łzawiącego, pałek i sikawek. Stanowiło to doprawdy znakomite tło przemówienia Tuska o wolności i solidarności. Wolność, jak najbardziej – zwłaszcza dla komunistów, co przy okrągłym stole siedzieli po stronie, jak to sami ładnie nazywali, „rządowej”. Solidarność? Jak najbardziej – z uwłaszczoną nomenklaturą, z „socjaldemokratami”, którzy są już europejczykami pełną gębą, choć może „mordy” wysmagane sowieckim wiatrem, pełnego liftingu jeszcze nie przeszły. Ja te wartości rozumiem, choć może nie uznawałbym ich za jakoś szczególnie fundamentalne dla Starego Kontynentu, jednakże, skoro premier stwierdził, że teraz jest „nowa Europa”, to pewnie i ja po nowemu powinienem pomyśleć.

Tedy i myślę. Myślę sobie, że rząd wynalazł niezły sposób na ludzi z upadających zakładów. Gaz i pałka to przynajmniej sposób skuteczny, no i robi wrażenie na postronnych świadkach. Na stronie „GW” panoramiczne zdjęcie, które wygląda imponująco, niemalże, jakby stan wojenny się zaczął - tenże stan, o którym wczoraj na żarty pisałem.


Problem jednak w tym, że o ile ja zażartowałem, to nie żartuje wcale rząd ani wysłana przez niego policja. Ale, co ciekawsze, nie żartują też robotnicy, którzy najwyraźniej nie zachwycili się programem likwidacji stoczni, terenami których, jak słyszałem, interesuje się wielu deweloperów. Jeśli to są w dodatku niemieccy deweloperzy, to rzeczywiście, takie zainteresowanie jest uzasadnione, bo i na Wybrzeżu ładnie jest. Zresztą, po cholerę Polakom tyle stoczni? Jeszcze za RWPG takie stocznie to miały sens, no ale w ramach „wspólnego wolnego unijnego rynku” nie Polska ma być jakimś poważnym producentem, lecz jedynie obszarem zbytu oraz dostarczycielem taniej siły roboczej. Ewentualnie miejscem na agroturystykę. Z tego ostatniego też względu Polsce nie są potrzebne jakieś autostrady, ponieważ w ramach agro-wakacji turyści powinni się zmagać z trudnościami w podróżowaniu, jak na surwiwal przystało. W ostateczności ci mniej cierpliwi turyści mogą agroturystykę urządzić sobie w Warszawie, gdzie drogi są takie, jakby czołgi po nich jeździły dzień w dzień, lecz przynajmniej jest parę porządniejszych hoteli w pobliżu.

Po ciężkim dniu euroludowcy, jak wiemy, udali się – może nie powozami, ale zwykłymi bryczkami rządowymi i dyplomatycznymi – na Zamek Królewski, by jak królowie życia tego życia zakosztować. Polskie Radio z wielkim zainteresowaniem w wieczornym programie informacyjnym o godz. 21.00 pochylało się nad miskami, z których mieli zajadać euroludowcy, tzn. rozwodziło się nad jadłospisem. Czemu akurat naszych radio-dziennikarzy zainteresowało tak bardzo euro-jedzonko, a nie akurat pałowanie na stołecznych ulicach i gaz w środku miasta? No pewnie dlatego, że gaz jest duszący, śmierdzi itd., a pałowanie to nic przyjemnego. Zresztą, jedno pałowanie w centrum Warszawy nie czyni wiosny. Właściwie to przecież nic się nie stało, aczkolwiek jakoś blado na tle tych dzisiejszych śródmiejskich dymów wypadły lamenty takich  dyplomowanych politologów, jak Z. Hołdys czy R. Janowski na temat kolejnego spotu PiS-u.  Nie wiem, czy Muniek Staszczyk lub Krzysztof Skiba coś już o spocie powiedzieli, ale na pewno powinni. Jeszcze chwila, a Krystyna Loska lub Jerzy Połomski zaczną się na ten temat wypowiadać, czego oczywiście będziemy słuchać lub co będziemy czytać z wielką zadumą.    

Każda jednak, nawet najdłuższa uczta i nawet na Zamku Królewskim, musi się kiedyś skończyć, goście się rozjadą, a gabinetowi ciemniaków pozostanie szara rzeczywistość za oknami i świadomość, że ci z petardami i kukłami, mogą ponownie wrócić. Na przykład w maskach przeciwgazowych. I niekoniecznie za rok. A tu za pasem takie ważne daty... 1 maja, 4 czerwca... I znowu by się chętnie pojadło i popiło, pomówiło o wolności i solidarności, ale – jak to mawia Bob Budowniczy – czy damy radę? Jeśli dzisiejszego zlotu euroludowców, który, jak zapewniał Gleb Chlebowski, nie ma nic wspólnego z kampanią wyborczą PO, dzicz na ulicach nie uszanowała, to czy uszanuje tamte daty? Toteż w radiowej Jedynce przezornie zaczęto przypominać o tym, że i Kościół chce się włączyć w obchody „dwudziestolecia”. Oczywiście, takie włączanie się nie będzie traktowane jako mieszanie się do polityki. Co innego bowiem, gdyby Kościół włączył się w kontestowanie obchodów „obalenia komunizmu”, no ale wtedy i radiowcy z innego klucza by komentowali. Zresztą radiowcy siedzą sobie z dala od pałowania czy gazów łzawiących, więc mogą nawet zacząć wnet mówić, że protestowanie na ulicach to grzech, zwłaszcza gdy są takie bardzo ważne daty.

Zobaczymy więc, co z kolei powiedzą na to wszystko ci, co wrócą na ulice Warszawy następnym razem.       

http://www.dziennik.pl/zycienaluzie/gwiazdy-mowia/article369408/Janowski_PiS_ma_nas_za_bande_polglowkow.html
http://www.dziennik.pl/zycienaluzie/gwiazdy-mowia/article369751/Holdys_Autor_spotu_PiS_jest_prostakiem.html http://www.dziennik.pl/polityka/article370526/Zwiazkowcy_w_szpitalu_po_bitwie_z_policja.html
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,6556240,Starcia_stoczniowcow_z_policja_przed_Palacem_Kultury.html

fymreport.polis2008.pl 65,2 MB 88 MB FYM blog legendarne dialogi piwniczne ludzi zapiwniczonych w Irlandii 2 yurigagarin@op.pl (before you read me you gotta learn how to see me) free your mind and the rest will follow, be colorblind, don't be so shallow "bot, który się postom nie kłania" [Docent Stopczyk] "FYM, to wesoły emeryt, który już nic, ale to absolutnie nic nie musi już robić" [partyzant] "Bot FYM, tak jak kilka innych botów namierza posty i wpisy "z układu" i daje im odpór" [falstafik] "Czy robi to w nocy? W takim razie – kiedy śpi? Bo jeśli FYM od rana do późnej nocy non-stop tkwi przy komputerze, a w godzinach ciszy nocnej zapewne przygotowuje sobie kolejne wpisy, to kiedy na przykład spożywa strawę?" [Sadurski] "Ale teraz zadam Sadurskiemu pytanie: Załóżmy, że "wyśledzi" pan w przyszłości jeszcze kilku FYM-ów, a któryś odpowie prostolinijnie, że jest inwalidą i jedyną jego radością (z przyczyn wiadomych) jest pisanie w S24, to czy pan będzie domagał się dowodów,czy uwierzy na słowo?" [osa 1230] "Zagrożenia dla pluralizmu w ramach Salonu widzę w tym, że niektórzy blogerzy - w tym właśnie FYM - wypraszają ludzi, z którymi się nie zgadzają. A zatem dojdzie do "bałkanizacji" Salonu: każdy będzie otoczony swoją grupką zwolennikow, ale nie będzie realnej dyskusji w ramach poszczególnych blogów. Myślę, że nie daję przykładu takiego wykluczania." [Sadurski] "Już nawet nie warto tego bełkotu czytać, spod jednego buta i z jednego biura. Na fanatyków i pałkarzy lekarstwa nie ma."[Igła] "FYM już kupił S24 swoim pisaniem, jest teraz jego twarzą. Po okresie Galby i katatyny nastąpił czas dziennikarzy "Gazety Polskiej". Ten przechył i stalinopodobne teorie spiskowe, jakie się wylewają z jego bloga oraz innych mu podpbnych - przyciągają do Salonu nastepnych i następnych. Tu już od dawna nie zależy nikomu na rzetelności i klasie pisania - lecz na tym, aby było klikanie, aby było głośno i kontrowejsyjnie. Promowanie takich ludzi jak FYM i Paliwoda - jest całkowicie jednoznaczne."[Azrael] "Ale jaki jest problem?"[Kwaśniewski] kwestia archiwów IPN-u Janke: "Nigdy nie mówiliście o pełnym otwarciu?" Komorowski: Co to znaczy otwarcie?" "Trudno zrozumieć, jak można ogłupić społeczeństwo. Dlaczego tylu ludzi ośmiela się nazywać zdrajcą Wojciecha Jaruzelskiego. (Edmund Twardowski, Warszawa) " [tzw. listy czytelników do "Trybuny"] "Z przykrością stwierdzam, że prezydent nie przedstawił żadnych propozycji ws. służby zdrowia" [Tusk] "Niewidzialna ręka rynku, jak sama nazwa wskazuje, jest ślepa." [ekspert w radiowej audycji prowadzonej przez R. Bugaja] "Mamy otwarte granice, miejmy też otwarte umysły. Jasna Góra horyzontów rządowi i parlamentarzystom nie rozszerzy. (S. Barbarska, woj. wielkopolskie) " [tzw. czytelniczka "Trybuny"]

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka